Wczoraj sześciogodzinne obrady Piwka Towarzyskiego;***
Jeśli można czuć, że się rozwija, to ja to właśnie czuję, to znaczy tak mi się zdaje, no, i wolałabym żeby to była prawda
*pluje kotletem, niegdyś świnką/krówką/innym bydłem*
Zajęć od zajebania, plany, plany, plany.
-kupić prezent Gaci (w sobotę ma, łuhu, 18!!!)
-przekłuć ucho u W. (auaaaaaa)
-odebrać fotki od fotkografa
-odebrać buty od butokleja
-wyprasować pół szafy
-wywalić zeszyty i bazgroły
-oblać z bandą agatową osiemnastkę
-znaleźć pracę
-doładować telefon. (dlaczego telefon nie jest samożywny? no dlaczego się pytam?)
Lecę.
Na pysk chyba.