Takie tam z wczoraj.Nie ma co robić tak szczerze mówiąc,paskudna choroba mnie dopadła.Nie chciało mi się nawet dupy ruszać na dwór,omg.Normalnie tragedia xd. Napieprzam od samego dnia w gre , cudownie , uzależniłam się znów.
Nie wiem czemu ale nie mam weny i kij wie kiedy ją dostanę,ale na wieczór na pewno nie. Oglądam sobie "Wieczny student",mniejsza że oglądałam kiedyś tam. Mam nawet dobry humor,coś dziwnegoooo.W piątek dostanę telefon , -krzyk dziecka jak zobaczy nową zabawkę- jeeej. Przyzywczaiłam się już że go nie mam,chociaz ostatnio zaczęło mi go "brakować' . Ludzie bez telefonu,komputera czy jakiś innych uzaleznień w XXI wieku nie wytrzymają xd taki fakt.Kiedyś było inaczej,ale nie bede tego poruszać,nie ma po co i zbyt długi temat a mi sie nie chce pisać . Coś od środka każe mi krzyczeć , ale nie że coś sie stało złego , wręcz przeciwnie. Jestem szczęśliwa,normalnie wszystko we mnie skacze,dobry humor i pewna osoba ;* mrau,dziękuję. Pieprzę głupoty coś dziś,kocham takie dni ,słoneczko,piękna pogoda chociaż mogłoby być troszeczkę zimniej,ale to taki szczegół nie do spełnienia , ale za marzenia nikt nie kara z tego co mi wiadomo. Moje wypociny są dość dziwne,rozne tematy,omajgasz.
Chcę te cholerne wakacje.
Chciałabym teraz patrzeć na Ciebie, jak śpisz sobie spokojnie obok, chciałabym czuć Twoje ciepło.