Piszę to poraz trzeci bo nie potrafię dobrać odpowiednich słów... Podjęłam decyzję. Wracam.
Będziesz ją miał taką jak na początku, drobną, twoją, szczęśliwą (?). Będziesz mógł się nią cieszyć. Tylko czy ty w ogóle jeszcze chcesz?
Wtedy byliśmy jeszcze dzieciakami i wydawało nam się tylko że nasze decyzje są dojrzałe. Byliśmy dziećmi i oboję byliśmy szczęśliwi bo znaleźliśmy siebie. W końcu.
Dziś krzyczę. Stoję tu sama po środku niczego i krzyczę. Ty na mnie patrzysz jakby przez szybę. Widzisz ale nie słyszysz.
Jak mam do ciebie mówić żebyś zrozumiał. Co zrobić żebyś pomógł mi przez to przejść?
4 mandarynki
zupa pomidorowa z kostkii (będzie)
Chodzmy zapalić. Przestańmy płakać.