patrzcie jest w lusterku ^^
jescze z Sylwka
stwierdzam, że jest mi cholernie zimno >.< a mi się to nie podoba. taka pogoda źle wpływa na moj mózg, który zamarza i gadam głupoty...pieprze o niewiadomo czym i w jakim celu. życie. zachowuję się jak się zachowuje, przez co podziwiam ludzi, którzy ze mną wytrzymują. chcę, żeby wszytskim się wszytko układało, a zapominam o sobie. myśląc dogłębniej mam siebie w dupie >.< zamiast zacząć kombinować coś z kimś, martwić się jakie ja mam problemy i jak je rozwiązać, czy choćby wziąść się do nauki to ja zaczynam żyć problemami innych. miałam ambitne plany ale zamiast je zrealizować wolałam sie poświęcić dla przyjaciół, bezinteresownie, a miaął msię za taką egoistkę, może chciałam nią być? ale nie potrafię. więc po krótce jestem jaka jestem, zostanę już taką Yumi jak w tej chwili. zobaczymy jak się teraz sprawy potoczą
gdy człowieka zna się długo, zna się jego prawie wszytkie tajemnice, to jest przyjaźń, a miłość polega na okrywaniu drugiego człowieka, okrywaniu jego tajemnic i kochaniu każdej namniejszej cząstki drugiego człowieka...
czyli biorąc pod uwagę co napisałam wyżej, gdy ludzie są już długo ze sobą( np. zakochani) i wiedzą o sobie dokładnie wszystko znają siebie na wylot, to ta miłość przekształca się w wielką przyjaźń?
edit:
może ludzie mają rację? może rzeczywiście nie umiem się zakochać "przecież Ty nie masz uczuć, jak mogłaś się zakochać"