129. / 147.

*^;

^{Oczyszczając się z niepotrzebnych wspomnień.}

 Tak więc...

 

Śniłeś mi się. Że byłeś u mnie, tutaj w domu, ale był on nad samym jeziorem, także uciekając Ci boso wybiegałam na podjazd, a później wprost do jeziora. Miałam takie zwiewne, długie sukienki, z kwiecistymi, prawie całkiem przezroczystymi spódnicami. Kiedy Ty wpadałeś szaleńczo do tego jeziora, żeby mnie szukać, a ja wysychałam już na brzegu. Słońce co i raz powiększało się i zmniejszało, zaraz po tym następowało zaćmienie. Było więc bardzo gorąco, ale nie parno. Gwiazdy spadały, wszystkie jednocześnie, śmierć każdej było widać. Maleńkie, jasne punkciki i ich krótkie ogonki; niektóre, te starsze, świeciły mocniej, trochę jakby na żółto, z dłuższymi ogonami. Jakiś mężczyzna z psem przejeżdżający na rowerze powiedział, że to koniec świata; nie był jednak smutny, bo nie oznaczało to tragedii - więcej spelnienie. A świadczą o tym właśnie te małe śmierci wielkich gwiazd. Pomagałeś więc mnie i mojej mamie w obrzydliwie niespiesznej ucieczce, bo i zresztą dokąd w takiej chwili uciekać. Co jakiś czas przypominały Ci się jakieś fragmenty naszych rozmów, kiedy to moje wypowiedzi, sytuacja czy atmosfera rozczulały Cię i miałeś ochotę jakoś to na mnie przelać. Bez słowa uprzedzenia, kiedy na przykład bawiłam się z moimi Skarbami, przytuliłeś mnie z całą swoją siłą, ale zanim wyplułam płuca nazwałeś 'Okruszkiem', kiedy ja raczej mówię tak do mojego kota - a to dlatego, bo właśnie przypomniał Ci się jakiś moment, kiedy miałeś na coś takiego chęć. Podczas tego wielkiego pakowania i sprzątania trochę Tobie na złość, a trochę też, by Cię rozbawić, śpiewałam głupiutkie piosenki z równie głupiutkich bajek. Nawet chyba - tak mi się przynajmniej wydawało - nie miałeś nic przeciw moim małym siostrom, których okazało się, że mam dwie, a nie jedną małą Bellę, i którymi trzeba było się od czasu do czasu zająć. To już końcówka snu była, pamiętam, że mama nazwała je 'Dżapanicami', bo takie małe jest skośnookie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

I ja Ciebie bardziej! *;