7.05
Usiadłam na placu Chrobrego o 8:34.
Gołębie i wróble każdej maści zżerały z podłogi wszystko co się dało.
Głód nikotyny chodził za mną od samego rana.
Mam ostatnie 10,30.
Całom noc przepłakałam.
Miałam piękny sen niestety musiałam się obudzić.
8:44 Ja nadal siedzę na placu Chrobrego.
Przyszła grupa meneli,jakaś kobieta z psem o nieznajomym imieniu , pewnie nigdy jej nie poznam.
Mężczyzna na wprost mnie odpala papierosa.
Nie wiem zupełnie co mam z sobą zrobić.
Nie umiem się podnieść