znów u mnie wszystko w jak najlepszym porządku :D nie mam pojęcia dlaczego, ale czułam się wczoraj zgrabnie i szczupło. ogólnie widzę, że coraz bardziej akceptuję swoje ciało i jestem z tego zadowolona!

postanowiłam, że jutro albo w pon się zważę, żeby zobaczyć co i jak. powiem wam szczerze, że nie wiem czy będę dalej zwracała uwagę na te liczby. oczywiście cały czas nie zaprzestane z ćwiczeniami i ze zdrowszą dietą, bo to jest coś idealnego dla utrzymania figury w dobrym stanie.

szczerze, to chyba nie jestem dobrym przykładem dla niektórych z was. ja np. nigdy nie chciałam mieć samych kości, wyglądać jak jakieś wychudzone modelki czy anorektyczki. no, ale też wiem, że nie każda z was jest taka (jak coś do tych, które takie są nic nie mam). ja poprostu chciałam nie tyć, zatrzymać się na mojej wadze sprzed jakiś 3 lat (może nawet być tamtego wzrostu), mieć chudsze uda, żeby nie wstydzić się chodzić w krótkich spodenkach i po prostu zaakceptować to jaka jestem!

wczoraj właśnie trochę podjadłam, ale nie żałuje, jak dla mnie było pysznie : kanapka z serkiem i pomidorem (150) składana kanapka z serem, pomidorem i sałatą(220) 5 biszkoptów(110), pepsi light(1), naleśnik z twarogiem, truskawkami i odrobiną śmietany <3 (250?), trochę truskawek(30), duża bułka ze słonecznikiem z serem i pomidorem(300?), lód czekoladowy(100), trochę żelek bananków(200)

razem z 1360 kcal , ale nieważne! był spacer z 4 godziny, jak nie więcej!  według jednego licznika kcal spaliłam ich z 840. ;o to mozliwe?

dziś bilanski taki:

^{ś: 3 chrupkie z serkiem, serem, pomidorem i ogórkiem + 2 biszkopty (150)}

^{o: młoda kapusta (?), chrupkie (20)}

^{p: trochę orzeszków(?) + biszkopt(20)}

^{k: ?}

^{będzie edit :d}

wiem, że za dużo piszę i pewnie nikt tego nie czyta, ale co tam.

to jest bynajmniej jak pamiętnik (;

Miłego weekendu dziewczęta :*