Czasami następuje taki dzień, kiedy życie zmienia kierunek. Z dobrego, idzie w stronę zła.
Chcesz za wszelką cenę znaleźć powód i wyjaśnić sobie, dlaczego te wszystkie dobre chwile odeszły w zapomnienie i teraz czujesz, że spadasz na dno?
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, że to, co nazywasz dnem, jest tylko chwilowym wyobrażeniem i starasz się znaleźć powód, dlaczego akurat wtedy wszystko zaczęło się sypać, choć tak naprawdę może trwać latami, to trudno go odnaleźć. Wszystkie nasze działania powodują, że pewnego dnia jeden z kręgów pęka i musimy zaczynać wszystko od nowa, jakby już bez kręgosłupa, który nas podtrzymuje.
Zauważenie, przejście i przezwyciężenie tego bólu jest już wygraną. Nawet jeżeli dalej będzie źle, ale uświadomisz sobie, że to nie jest wina jednego wydarzenia, czy pierwszej decyzji, tylko konsekwencji, które na to wpłynęły. Wtedy już sam dla siebie będziesz zwycięzcą. Możesz wtedy na spokojnie coś zmienić, możesz zmienić swoje wnętrze, możesz nad nim pracować. Zawsze jest co udoskonalać. Ale jak pracować nad swoim wnętrzem?
To zazwyczaj samo przychodzi. Można się zastanawiać nad tym, co się robi, co się chce zrobić, myśleć o wszelkich konsekwencjach, starać się być opanowanym i słuchać innych, a najlepiej tych najbliższych i wyrozumiałych, żeby być w stanie, w miarę obiektywnie, oceniać sytuacje. Można mieć jakiś autorytet i się na nim wzorować. Choć w dzisiejszych czasach trudno o autorytet, to można znaleźć go wszędzie, w książkach, w życiu codziennym itd., ale by go mieć, to trzeba tą postać podziwiać i wiedzieć o jej poczynaniach dość sporo.