Od ostatniego wpisu tyle się wydarzyło ... W ciągu 2 miesięcy stało się tyle zlego, ze to aż chore. Wypadek mamy. Mój miesięczny pobyt w szpitalu i co za tym idzie - wykrycie pzrewleklej choroby. W między czasie zrozumiałam, że nie mam przyjaciół. Bywa. Znajdę ich, zeby kurwa nie wiem co : o Ci, ktorych uwazalam za przyjaciół, mieli wyjebane na to, ze leżę w szpitalu, nie odezwali się wgl, a jak już się ktoś odezwał to ... lepiej nie mowic -,- Będę miała idywidualne, może to i dobrze. Teraz moim głównym celem jest napisać jak najlepiej egzamin w kwietniu (jesli wgl choroba pozwoli mi na to) i skończyć to zasrane gimnazjum z jak najlepszymi wynikami. Nie wiem czy będzie kolejny wpis, nie wiem wlaściwie po co tu weszłam. Trudno. Mam teraz bloga, mam nadzieję, że wytrwam wnim sporo czasu.
Życzcie mi szczęścia.