Chora . Właściwie od poniedziałku , ale do szkoły nie chodzę od wtorku , bo pomimo to , że czułam , że zaraz zemdleję ... mama wysłała mnie do szkoły . Kocham ją , ale wkurwia mnie to , że szkołą jest ważniejsza ode mnie . Miała w dupie moją gorączkę , ważne , że nieobecności nie było . Jak we wtorek poszlam do lekarza to juz nie miala wyjścia i mnie zostawiła w domu . Dzięki czemu obejrzałam zaległe odcinki " Plotkary " i jestem już na 4 sezonie : D Dzisiaj klasa miała wycieczkę , ale nie pojechałam . Żałuję , ale nie wyobrażam sobie , żebym chodziła teraz ... gdziekolwiek . Nie mam siły . Mam nadzieję , że jutro jeszcze nie pójdę do szkoły , bo źle się czuje . Poza tym mamy 7 lekcji i nie wytrzymam tyle . Może w piątek pójdę , bo za tydzień mam spr z fizyki , a 16ego będzie powtórzenie . Nadal myślę o Oskarze . Nie tak często i nie płaczę już tak jak kiedyś , ale nadal o nim myślę . Czemu wgl się do mnie nie odezwał ? Czy przez ten casły czas udawał tylko , że jestem dla niego ważna ? Dał mi o tym znać kilka razy i choć tych " razów " nie było za wiele to były dobitne . Cały czas mam tylko nadzieję , że mnie nie oklamał . Nigdy .