Heyyo:*:*
No wiec z wlascicielem nie gadalam bo nie odbieral...:(:(:[zaklopotany]:[zaklopotany]
ale za to jutro gadam z Franzi (kolezanka z ktora na Susie jezdzilam):):)
Ona kolo Susie mieszka wiec ma napewno nowe informacje;);)
ale mi sie wydaje i mam takie przeczucie, ze stan Susie sie poprawil:):)
I tak i tak bende o nia walczyc bo wiem ze jej wlasciciel tylko ma ja po to,
zeby miec z niej porzytek - wogole bez uczuc...:[wsciekly]:[wsciekly]
I wiem, ze ona bedzie u mnie miala o wiele lepiej...:[mruga]:[mruga]
kontakt z konmi, weterynarz, lepsze jedzenie i milosc:):)
do jutra:*:*
Ps. kon na zdjeciu to nie Susie:p:p
To Wlady, kon sportowy ze stadniny do ktorej pojdzie najprawdopodobniej
Susie, kiedy ja kupie:D:D
Buuuuzie:*:*:*