Uffff, od czego tu zacząć, skoro nie zaglądało się na pbl latami...? Może od małego wyjaśnienia do zdjęcia, na którym widnieje wciąż ta sama piękna Piłka czyli bardziej formalnie Pee Wee Cheyenne z uczepioną jej szyi moją córeczką, która parę lat temu zakończyła bombowanie w pieluchy, rozpoczęła edukacje w szkole podstawowej i zabrała mi konia....! Dokładnie tak, jak przewidywałam... jeny! Aż mam wypieki! Photoblog jest przekochany, w przeciwieństwie do Insta, do którego nie mogę się przekonać... O, wege przepisy to i owszem, ale ogólnie zuję się tam obco.
A co tu słychać? Czy jacyś moi dawni Znajomi/Obserwatorzy żyją (w sensie tu) jeszcze???
Czy już cały świat przeniósł się na Insta i Fb???