Zastanawiająco strasznie faktem jest fakt, iż widzimy życie drugiego człowieka, które jest jak z bajki, życie, które sami chcielibyśmy przeżyc. Lecz w chwilowych "trudnych chwilach" ta osoba się przed nami otwiera, a wtedy dowiadujemy się, że życie jak dotąd myśleliśmy usłane różami, jest tak naprawdę psychiczną drogą krzyżową, która rozgrywa się tylko w umyśle owej osoby. Człowiekowi temu tylko możemy zazdrościć tego, że jest w stanie to wszystko ukryć. Martwiącym następstwem jest to, że psychika ludzka jest niczym tykająca bombka, po dłuższym czasie ukrywania, stwarzania fałszywych pozorów może powstać w główce lekkie "bum". I wtedy nie ma już ukrywania, wszystko co tkwi w danej osobie zostaje ukazane poprzez czyny danego człowieka, Inni ludzie zastanawiają się " co się stało ? przeciez był/była tak-i(a) wesoł-y(a)" Nie, dany człowiek tylko pokazywał nam to, co chciał ażebyśmy ujrzeli, i dopóki jego główka mu sprzyjała, to to właśnie widzieliśmy. Nie możemy się za to winić. Osoba taka, jest osobą skrytą która stara sobie radzić sama, ze swoimi mnożącymi się problemami, a zarazem chce mieć normalne życie, które okazuje poprzez swe beztroskie zachowanie.
Śniła mi się w nocy osoba, chyba najważniejsza w moim życiu. Ta osoba jest już daleko, i z kimś innym, sam do tego doprowadziłem, sam podpisałem się pod jej odejściem. Jestem tego winny, i tego nie zmienię. Lecz czy taka jedna banalna decyzja ma kiereszować mą psychikę przez tyle czasu ?
Koniec użalania, robie te notatki tylko po to, żebym miał coś wspominać. ;)
Jebana jesień.
Na zdjęciu ja, Piotr, Andrzej. A raczej nasze rączki. Nad jeziorkiem, nie pamiętam daty.