No w końcu w domu :) Tydzień w Egipcie....tydzień w nieustającym słońcu, tydzień którego nie zapomnę w życiu. I nie, nie zapomnę dlatego ,że było fajnie....było mocno średnio. W pamięć zapadnie mi wiele obrazów i sytuacji...zróbmy z tego mały-czarny album zdjęć..
Okolice Wielkiej Piramidy i Sfinksa...niby taki zabytek, wielki skarb okolic pustynnych....tylko dzięki temu Egipt nawiedza tylu turystów ale czy oni o to dbają?? skąd...dopiero jak wielki Cud Świata runie im na te arabskie łby to go docenią. Aleje wokół tego terenu, pełne brudu i ubóstwa...arabka z małą córeczką na ramionach i powiedzmy, 8 letnim synem na oko, stojącym obok, słodko się uśmiechają....ciocia mija chłopca...malec gestami wykonuje mały teatrzyk , zwany "juz ostrzę na ciebie nóż" z paskudnym grymasem na twarzy...to juz nie był słodki uśmiech widziany przed chwilą....strach kręcić się koło przedszkola nocami.
Kair, wielka stolica....chyba brudu i ruin. Jak Ci ludzie żyją się pytam....Mieszkając głownie na ropie i trzepiąc kasę na turystyce ( bardzo nie małą kasę dodam ) nie pozwoliłbym sobie na mieszkanie w budynku wokół którego walają się góry odpadków, obok przepływa strumyk...a na powierzchni zielonej wody lekko unoszą się zwłoki konia. Nie mieszkałbym w domku który przypomina zgliszcza, pozostałe po pożarze.
Nie stać ich nawet na śpiwory, że aż musza śnic na niewielkich wózkach pod gołym niebem? to przykre...
Miasto Umarłych....groźnie brzmi?? Uwierzcie mi, po odwiedzinach w tym miejscu odkryjecie nowe znaczenie słowa "przerażony". Nie chodzi o grasujących zmarłych czy wałęsające się duchy....lecz o ludzi którzy mieszkają w grobowcach razem ze swoimi zmarłymi krewnymi. Taka bieda....to dołuje :(
Wojsko i Policja. Owszem utrzymują porządek, ale w swoim portfelu. Po zatrzymaniu i rzekomo koniecznym przeszukaniu domagają się zapłaty słowami "you have something for me" , "money, for me?"....strach odmówić, szczególnie gdy stoją grupa...i każdy dzierży kałacha w łapach...
Zakupy w tym miejscu to inna historia...zabawna nawet. Na samo dzień dobry w sklepie słyszysz "good price", jak sprzedawca zna nasz język wychwala plastikowy wazon, twierdząc iż kryształ, dziarsko mówi "120 dolar", wcześniej krzycząc "dobra cena dla Polak". Zaiste okazja jakich mało. Jeżeli nie umiesz się targować i szlag Cię trafia na słowa "good price" ( na mnie to juz działa jak czerwona płachta na byka) nie marnuj zdrowia na zakupy w Egipcie.
Są jednak rzeczy warte uwagi. Hotele. Egipcjanie na wysokim szczeblu stawiają turystykę. Hotele są fantastyczne. Przytulne pokoje, duże baseny, niezłe żarcie ( jednak każdy na 95% szans na mała "zemstę Faraona" po zjedzeniu tak zwanego Kurczaka, bo w to, że kurę mi serwowali to juz wątpię ). Tak hotele to macie piękne ,ale nudno niemiłosiernie. Sfinks i Piramida to inna historia, Piękne widoki naprawdę warto zobaczyć. Podobnie jak rafy koralowe. Nurkowanie stanie się chyba moją nową pasją :)
Także ogólnie jestem zawiedziony Egiptem. gdyby nie zabytki i piękna dna mórz to uznałbym inwestycję w tą wycieczkę za wywaloną w piach...dosłownie. Parę widoków i duży basen to żadne wakacje. Narzekam&wiem , może nie powinienem, ale też byście byli nie zadowoleni, przynajmniej nie w pełni. Tak to jest jak się wyobraża niewiadomo co. Naiwny byłem. Dobra kończę&kto to w ogóle czyta :P