Dzióbek;*
Muszę napisać, chcę napisać o mojej kobiecie. Nie będę skrobał o tym, jaką mądrą, piękną, kobietą jesteś. Napiszę po prostu, że jesteś częścią mnie. Ja nie rozumiem, jak potrafisz mi pomóc, jak rozumiesz... to co się wszystko ze mną dzieje - Piłka nożna. Jak ty mi to tłumaczysz, jak bosko... potrafisz uspokoić, przekonać że jednak mam rację, potrafisz wskazać mi drogę... Dlaczego ja tak nie umiem?!;( Dziękuję Ci myszko^! Kocham Cię;):*
Koniec z Wisłą. Temat dla mnie zamknięty.
Mimo tego, że trenowałem tylko (aż!) 3 miesiące z piłkarzami Ustronianki był to NAJLEPSZY okres w mojej karierze.;) Zapytasz dlaczego? A no już Ci tłumaczę:
Trener(jego wiedza, umiejętności, podejście, znajomość psychiki człowieka, przekaz wiadomości) + piłkarze(świetnie wyszkoleni, ambitni, doceniający kumpli, kulturalni) = moje marzenie. I tak oto był... fuckin' wislan dream;). Szkoda, - Wszystko co dobre szybko się kończy? Prawda.
Zostaję w Bąkowie. Totalnie nie zadowolony, ale nie powiem tego moim kumplom przecież kurwa mać co nie? Nie zadowolony... bo proste. Nie chcę trenować z pięcioma ludźmi, którzy są ambitni w 100%, nie tylko w gadaniu, ale też w dokonywaniu tego czego się od nich wymaga. Kazo, Szymik... I paru innych. Jednak dlaczego tych dwóch wypisałem? Bo moim zdaniem (przyszłego trenera Reprezentacji:)) ) zrobili oni milowy krok w przód. Kazo? Po prostu mój następca, bądź to już mnie zastąpił. Ma motywację (kobietę), ma chęci i... umiejętności, które jeżeli chce to potrafi pokazać.
Szymik? - Czytanie książek, które mu poleciłem + uspokojenie nerwów i zażegnanie problemu który go makabrycznie dołował (kobieta) = forma. Pokazał to na treningu seniorów, który swoją drogą dla mnie był totalnie beznadziejny - TRENING!
Muszę się przestawić. Nie gram w Wiśle, nie mogę się wywyższać, muszę szanować trenera, treningi i kolegów z drużyny nadal. Nic się nie zmienia, tylko po prostu muszę 2 tygodnie odpocząć... ja zapierdalałem w Wiśle, a inni tutaj siedzieli. To dla mojej kobiety i Wisły wytrenowałem się makabrycznie. Dieta, zasuwanie na siłce... i po co? Żeby gnić w A-klasie? Cóż... Pokokszę dalej * nie myślcie, że chcę byc koks! pracuję nad całym ciałem z przyciskiem na nogi*...
Dopiero na końcu napisze dlaczego akurat zdj. Szczurka z Ratatuj.
A prosta sprawa.:D Mój bobasek - Izzz udowodniła mi, że szczurek jest jak ja... albo to ja jestem jak szczurek?
Jeżeli oglądaliście Ratatoulie, to wiecie, że szczurek uwielbiał - kochał gotować. Szczurka jednak ograniczał m.in. okropnie wzrost... ale mimo wszystko dopiął swego i został kucharzem w najlepszej knajpie, a w późniejszym czasie założył swoją restaurację i karmił w niej caaałą rodzinkę (stado?).
Ja mam podobnie. Kocham grać ale ogranicza mnie wzrost. Mimo wszystko jestem w te klocki naprawdę dobry i dopnę swego. Ciężko pracuję żeby nadrabiać wzrost;)) Więc? Widzicie podobieństwo?