***
W październiku skończyłam 27 lat. W grudniu miną 3 zimy odkąd mieszkam na Wyspach Brytyjskich. A od czasu kiedy napisałam tutaj jakąś porządniejszą notkę minęło... Nie wiem ile dokładnie, ale wiele wiele i jeszcze więcej miesięcy. Tyle rzeczy się wydarzyło w ostatnich 3 latach. Żyliśmy przez dobre 18 miesięcy bez większej socjalizacji ze światem zewnętrznym. Dużo się działo w środku. W naszych ogniskach domowych. Dużo się też działo w głowach. W mojej na pewno. Ale jest lepiej. Strach pomyśleć, że to tuż tuż za rogiem koniec następnego roku. Najlepszą rzeczą jaka mnie spotkała w tym roku to wydarzenie z końca lutego - zaadoptowałam dorosłego kota, który został wyrzucony przez swoich właścicieli. Znajoma znajomej znała kobietkę, która go znalazła i przygarnęła na parę dni. I tak oto Bobby - bo tak go nazwała - znalazł się u mnie. Nie wyobrażam sobie teraz mojego życia bez tego czarnego kłębka włosów. Kocham go ponad wszystko. W czerwcu zmieniłam pracę. A wczoraj poszłam na randkę sama ze sobą (dawno tego nie robiłam) i obejrzałam "Dune" z tego roku. Polecam wszystkim serdecznie ten film, gdyż obrazy tego typu ogląda się na dużych ekranach. Nie mam pojęcia na jak długo ta notka tutaj zostanie, ale poczułam chęć napisania. Trzymajcie się.
"I've been thinking about something from few weeks now and I wanted to tell you this in person..
I am falling in love with you..."
(02/11/2021)