Sztuka przeklinania. Bo klnąć też trzeba umieć.
Uwaga, dzisiejszy wpis może wydawać się za bardzo ekspresywny i zawiera pewne ilości niegodnych słów, które mogą powodować palpitację serca wśród gorliwych słuchaczy jedynego słusznego i katolickiego radia.
To co ziomeczki? Nakurwiamy blożka!
Dzisiaj chcę poruszyć temat łaciny podwórkowej. Przeklinamy, w dużych bądź małych ilościach, z uzasadnieniem bądź i nie. Ja przeklinam, Ty pewnie też. Tylko każdy robi to w inny sposób.
Są tacy, co słowa wulgarne uważają za największe zło, które trzeba wyplenić. A ja uważam że nie da się ich wyplenić, a nawet nie powinno się ich wyzbywać z polszczyzny, bo jest to bardzo ważny jej element. Zamiast na siłę zmuszać ludzi do zaprzestania używania słów niegodnych, nauczmy ludzi ich używać poprawnie. Takie podejście do wulgaryzmów miała moja polonistka, która uczyła mnie w pierwszym roku technikum.
Są ludzie, którzy potrafią przeklinać robiąc z tego swój własny, indywidualny styl. Swoim słownictwem potrafią wzbudzić szacunek, zmusić do reflekcji, a zarazem sposób ich przeklinania jest tym czym muzyka dla uszu (oczywiście nie każdemu może się podobać ten gatunek muzyczny). A są i tacy, którzy robią to chujowo.
Wyobraź sobie film o gangsterach bez przekleństw. Taki grzeczny Quentin Tarantino. Twój największy wróg trzyma pistolet przy Twojej szyi i mówi:
Liczę do trzech i zrobię ci krzywdę ty wykopulowany afroamerykaninie.
Uważam że "Liczę do trzech i cię rozkurwię ty jebany czarnuchu" brzmiałoby lepiej i mimo swojej wulgarności sprawi, że jako bohater filmu nabierzemy szacunku do naszego oprawcy, a jako widzowie zostaniemy wprowadzeni w klimat filmu.
Do używania wulgaryzmów trzeba również dojrzeć i wiedzieć, kiedy należy jakiego słowa użyć i co ono w ogóle kurwa oznacza.
Jesteś w autobusie i widzisz jak dzieciak z gimnazjum puszcza na głos muzykę ze swojego wypasionego telefonu przeszkadzając innym pasażerom. Podchodzi do niego mężczyzna w garniturze i odpowiednim tonem oznajmia:
Wyłącz tę muzykę, albo wypierdolę Ci za okno ten telefon.
Widzisz że facet ma klasę, a dzieciak z szacunku dostosowuje się do słów ów gentlemena.
Inna sytuacja:
Podchodzi do Ciebie stadko uczniów z podstawówki i lider grupki recytuje:
CHO NA SOLO KUTASIARZU PIERDOLONY CWELU ZAJEBANY WYJEBAĆ CI LEPA Z UCHA NA PYSK W RYJ SZMATO?
No i nie wiesz czy się śmiać, czy płakać. No na poważnie go nie weźmiesz, mimo największych (wymuszonych) chęci. Czy w ogóle dziecko wiesz co Ty do mnie powiedziałeś, rozumiesz własne słowa?
Dobijają, a nawet w chuj irytują mnie Ci, co myślą że gdy użyją tych pierdolonych wulgaryzmów w każdym jebanym zdaniu, dodając kurwę jako przecinek, będą wzbudzali szacunek u innych. Nie, nie wzbudzasz we mnie szacunku, a pokazujesz, że Twój słownik ukryty gdzieś w sieci neuronów znajdujących się pod kapturkiem jest w chuj ubogi w słownictwo. Może i z taką impotencją językową zdobędziesz szacun na dzielni wśród 15-latków, ale nie licz na to że szybko znajdziesz pracę. I nie pomoże ani Twój szczęśliwy dres, ani niebywała umiejętność skradania się w ortalionie.
Mam taką znajomą, która w celu przypodobania się męskiemu towarzystwu zaczęła dodawać wulgaryzmów. Myślę że nie tędy droga i dodawanie kurwy do każdego zdania nie tylko nie wzbudzi zainteresowania kolegów, a nawet spowoduje, że zaczniesz być postrzegana za osobę wulgarną. Chyba, że nauczysz się umiejętnie używać kolokwializmów, bo jak na razie "idę kurwa po kanapkę i chuj" nie brzmi zbyt ciekawie.
Kolejna kwestia - łacina podwórkowa w rapie.
Rap to poezja śpiewana, ważny jest styl nawijania. Tutaj również należy umieć przeklinać, a nawet trzeba umieć to odpowiednio robić. Pamiętaj że jesteś poetą i odpowiednio musisz dobierać słowa. Możesz być jak Mickiewicz i mówić:
Stójmy! - jak cicho! - słyszę ciągnące żurawie,
Których by nie dościgły źrenice sokoła*
Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie.
Ale nie musisz, możesz też być Tuwimem:
Stoi na stacji lokomotywa, Ciężka, ogromna i pot z niej spływa...
I ty fortuny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Ostro, co? Ale po przeanalizowaniu widzimy, że te słowa mają sens. Bo tu przecież o przekaz chodzi - na tym ma polegać zarówno poezja, jak i rap. Lepiej dołożyć mniej wulgaryzmów (lub wcale), ale sprawić żeby Twoje słowa miały przekaz. Im bardziej jest rozwinięta Twoja umiejętność dobierania słów, tym bardziej wartościowy jest Twój utwór.
Wolę eleganckie i wyważone:
Hajs w życiu jest potrzebny i nie ma co pierdolić,
Może szczęścia nie daje, ale lepiej żyć pozwoli
Ile dziecku odmówisz?
Co, nie kupisz czekolady?
Tanie chińskie zupki w paczce, bo nie starczy na obiady
Niż prawilne:
Wpierdolił się jebany kotek
Na chujowy płotek
I skurwysyn Ci mruga jak popierdolony
Gapię się na niego i jestem wkurwiony.
Dla co niektórych prawilny "poziom" i tak jest dobry. W chuj.
Na koniec:
Jesli nie wkurwiają Cię śpiewające żółtki, odwiedź bloga Joasi Fierlej. Polecam. I chuj.
www.koreanski-ryz.blogspot.com
Masz wejść, bo będzie wpierdol!
* Chodzi o sokoła, takiego ptaszka. Nie rejpera.
Inni zdjęcia: Wy tam na wsi też działajcie bluebird11Służba i codzienność pamietnikpotwora:) dorcia2700... maxima24... maxima24aujourd'hui quen... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24