Czas pędzi jakby nogi miał a u mnie zbytnio go nie ma...
Ten rower jak widać nie jest w takim złym stanie jak był wcześniej ;D
Na początek dodam, że on kosztował mnie jedynie 17 zł po targowaniu z facetem ze złomowiska.
A miał on takie wady jak: wbitą rurkę na siodełko, skrzywioną ośkę z tyłu, rama skrzywiona w miejscu tylniej ośki, zardzawiony, łańcuch powykrzywiany, brak jakichkolwiek przerzutek...
Po wymianie i wymianie farby na nim podczas zakładania przedniego koła musiałem jeszcze wymienić przednią ośkę bo się przekręcała.
Po tym wszystkim efekt widać jak na zdjęciach a patrząc cenowo to pobiłem samego siebie bo taki rower kosztuje nie 17 zł a 1700 zł.
Już nie mogę się doczekać na wyjazdy w Gdyni po bułki do biedronki haha ;D