Z cyklu: Shillerock Holmes i Kradzież Braci Grimm.
W ramach trzeźwości spróbuję przekazać niektórym koncepcję, która, jak i jedna z wielu jej podobnym może być rozwiązaniem zagadki. Jednej z wielu, zaprzątającej mój hipokamp na tyle istotnie, że wyrzucając ją tutaj [konkluzję opisującą wynik obserwacji] mam nadzieję wyzbycia się jej na stałe i przy okazji otwarcia oczu nieświadomym.
Ostatnimi czasy połączyłem, jakby nie patrzeć dwie pasje. Czytanie wikipedii oraz filmweb. Będąc nie do końca trzeźwym na umyśle (to się tyczy tylko tego akapitu), postanowiłem wziąć udział w nie lada konkursie, a więc zapragnąłem wykazać się (nie)znajomością tematu. Miałem opisać ulubioną baśń Brami Grimm, oraz wytłumaczyć dlaczego akurat ona zapadła mi w pamięć. Niestety średnio pamiętałem treść jakiejkolwiek bajki, więc wspomagając się Wikipedią, elokwentnie przykurwiłem całkiem dziarską recenzję i byłem z niej mega zadowolony.
Tyle jeśli chodzi o wstęp. Pora na wstępny wniosek, coś, czego nikt jeszcze nie odkrył, a bynajmniej internet nie pozwolił mi się doszukać takowych zatrważających wyników otrzymanych (najwyraźniej wyłącznie moich) obserwacji. Otóż: Bracia Grimm czerpali swoje inspiracje z Biblii!
Wyobraźcie sobie! (I tu musi nastąpić obowiązkowe streszczenie - kto zna temat niech przejedzie do następnego akapitu).
<streszczenie> Roszpunka. Streszczenie wg mnie.
Pewne para mieszkała w ogrodzie. Kobieta (Roszpunka senior) wypatrzyła sobie solidne kwiecię, zatem namówiła konkubenta na zbeszczeszczenie ogrodu, przez co typa zgarnęła zła wiedźma i kazała mu wybierać (własne życie, bądź niewola nienarodzonego dziecka - w tym przypadku Roszpunki). Many ofc wybrał to drugie i się rozeszli. Po jej [Roszpunki] narodzinach oczywiście zła wiedźma zamknęła laskę [R.]w wieży, wyjebała klucz no i wspinała się tam po jej włosach (ciekawe po co?!). Książe też się znalazł i też się wspinał, stara raszpla ich nakryła, Roszpunkę ogoliła, zabrała ją [R.]z wieży i Księciunia tam zamknęła, ten się spierdolił z góry w ciernie i stracił wzrok. Roszpunka błąkała się po pustyni (to po co stara rura chciała ją [R.] w wieży mieć, skoro potem ją wypuściła?), aż usłyszała lamerskie zawodzenia Księciunia, rozpoznała go, uleczyła i pfffrruuuu, tak powstał czokapik.
</streszczenie>
Jak dla mnie spoko. Jeszcze bardziej baśniowa wersja biblijnej historyjeczki, przeznaczonej dla najmłodszych (żerującej na dziecięcej wyobraźni i przyswajaniu głupot). Postaram się przybliżyć.
Pan Bozia (tu występujący jako kobieta - wiedźma - dla niepoznaki), sprawiedliwy władca, żerujący na niedoskonałościach ludzkich, czyli wychodzi na swoje, bo nikt mu nie udowodni złych zamiarów; kontra Adam i Ewa aka. rodzice Roszpunki. Ta sama sytuacja - jest miejsce: Eden boży/ogród wiedźmy; udowodnienie ludzkich słabości (opcjonalnie: grzechu), łamanie zasad; kara za 'grzechy'; jakiś tam morał i dodatkowo fabuła, co by się nie znudziło.
Adam zrywa jabłko na prośbę Ewy, wiedźma karze ich (tu jest pewna różnica dla niepoznaki), później zostają rozdzieleni: Roszpunka trafia na pustynię podobnie jak i Jezus. Dziewczyna szuka swojego ukochanego. Jezus w tym czasie próbuje doszukać sie Boga. W końcu każde z nich trafia na swą zgubę. Ona ma swojego Księcia (co ciekawe ulecza jego ślepotę. Jezus w tym czasie leczy niewidomego, trędowatego i innowiercę). On ma swojego Boga oraz cel w życiu. Tu pojawia się jedyna , ale jakże istotna różnica. Ona zrozumiała, on nie. Oni żyli długo i szczęśliwie, on (TU SPOILER!) został przygwożdżony na amen. Komentarz oceniający poziom mądrości w bajce oraz tej w niepodważalnej księdze wierzących jest tu zbędny,
Tak czy inaczej, a raczej inaczej. Bracia Grimm zdobyli popularność dzięki kopiowaniu czyjejś twórczości, korzystając z okazji że było to legalne. Łgarze, kłamcy parszywi zbudowali swą sławę na podwalinach ze skradzionej twórczości. Dlaczego to zostało zatuszowane? Bo tak wygodnie. Bo tak się opłaca. Bo kto udowodni.
Jest to pierwsza, ale nie jedyna twórczość Grimmów, która swe korzenie ma zupełnie gdzie indziej. Zatem uznajmy na potrzebę chwili, że jest to plagiat. Idąc tym tokiem myślenia możemy luźno stwierdzić, że historia opisana w Piśmie Świętym jest rówież plagiatem. Możliwe, że jest pisana na podstawie czegoś, co zostało skopiowane i delikatnie mówiąc podkolorowane przez kogoś innego, na podstawie innej bajki. (koncepcja Judaizmu, który jest przedskoczkiem Pisma Świętego w tym momencie się sprawdza, aczkolwiek jest tylko z góry wiadomym wynikiem hipotezy, wynikającej z ukierunkowanego toku myślenia). Jednak nie to jest tutaj najważniejsze.
Jebać Grimm.
Dzięki.
Inni zdjęcia: 1461 akcentova;) virgo123;) virgo123;) virgo123;) virgo123:) dorcia2700Ja pati991gdJa pati991gd... sweeeeeetttJa pati991gd