Wierzyła szczerze że spotka go
i zmieni się jej samotny los
łapała życie ułamkiem chwil
a świat po cichu z jej walki drwił
kiedy myślała że nadszedł kres
bo zjawił się on i przy niej jest
nadchodził moment mówiła: pas
nie ma miłości więc nie ma nas
zbierała owace w podziwie słów
lecz serce łkało samotne znów
mówiła: żyję tylko chwilami
a głowę zasnutą miała planami
brnęła do celu, wiedziała gdzie
nic nie powstrzyma w tej drodze mnie
lecz chciała by ktoś za rękę wziął
zmienił jej życie zmieniając ją
czy świat jej zwraca miłości brak
gdy nań spogląda wolna jak ptak?
czy pragnie zmiany, czy jednak nie?
sama w tą sprzeczność dziwaczną brnie
i nie wie nadal jaka jej ścieżka
mimo że długą drogę już przeszła
poznawać życie ciągle gotowa
lecz w klatce uczuć chętnie się chowa
to wieczna kobiet jest tajemnica
ruchomych uczuć własnych granica