Well.. to był ciężki okres, ale po trzech miesiącach udało mi się znaleźć pracę. Nie sądziłam, że to będzie aż tak skompilowane; czy tylko ja uważam, że w większości przypadków decydują znajomości?
Pierwszy raz podpisałam umowę o pracę, uczucie nie do opisania (po pięciu latach śmieciowej umowy). Nowa praca wydaje się być obiecująca. Oczywiście już w momencie zawierania umowy usłyszałam słowa które skutecznie powinny mnie do niej zniechęcić. Czemu ludzie są tak nietaktowni? Nie wyobrażam sobie powiedzieć nowo zatrudnionej osobie czegoś w stylu: "no kokosów to Pani tu nie zarobi", albo: "możesz zapomnieć o życiu towarzyskim - posypie Ci się rodzina, znajomości".
Naprawdę nie rozumiem i już chyba nie chce próbować zrozumieć ludzi. Nie pracujesz - źle. Pracujesz - jeszcze gorzej. Bo mógłbyś robić coś więcej, coś bardziej, coś lepiej.
Ale chyba się za bardzo rozpisałam (a to nie papierowy pamiętnik, do którego dostęp mam tylko ja). Pora nauczyć się cieszyć własnym szczęściem i mieć gdzieś opinie innych ludzi, nawet jeśli są to krzywdzące opinie bliskich Ci osób.
Zdjęcie - wakacje, Kołobrzeg. Mimo przygód z PKP, to wciąż był mile spędzony czas z miłością mojego życia <3