chciałabym mojego optymizmu oddać po trochu każdemu, chciałabym oddać odrobine mojej radości innej osobie. swoją droga wróciły marzenia na przyszłość, ja, mąż, dwoje naszych dzieci i jeden mauluszek adoptowany. wiem, pomyślicie 'głupia', ale ja już długo nad tym myślałam, rozważałam wiele rzeczy i chciałabym obdarować takiego malucha miłością, bo w końcu czemu taki dzieciaczek nie może mieć szczęsliwego dzieciństwa a ja miałam? do finału tej decyzji dojdzie za pare lat, może marzenie się nie spełni bo mój mąż nie będzie tego chciał, albo z kasą bd krucho, ale wiem że to nie jest takie tam 'widzimisi'. byłam w Domu Dziecka i wiem jak to tam wygląda wiem jakie te dzieciaki mają życie, a ja bym chciała takiego dwu letniego maluszka, który coś już zaczyna rozumieć.
alem się rozpisała.
a na koniec Pozdrawiam Achima:)
nie fochaj się już na mnie:(