Miszcz Sonisz W trakcie walki!
Sonia vs facebook 3:0
Może jest to śmieszne. Może durne i banalne. Ale dla mnie trudne. Jak każde przyzwyczajenie, uzależnienie.
Właśnie mija trzeci dzień bez facebooka. Trzymam się! Daje radę! Jestem dumna że jako numerologiczna czwórka zmieniam przyzwyczajenia. I tak po kolei ze wszystkim. Zaczęłam od czegoś wręcz nierealnego! przynajmniej sie tak wydawało.
On jest straszny. Każdy z Was jest tak samo uzależniony. nienawidze gdy przy rozmowach ktoś lampi się w ten kilku calowy ekran i przewija na dół te same obrazki na których miejsca już nei ma w mojej głowie!
Nie będę się rozpisywać o mojej spiskowej fejzbukowej teorii. Ale musimy od niego uciekac jak najprędzej.
Nie wiem czy uda mi się. Bo brakuje.
Ale otwarta pusta przeglądarka zawiera tyle samo ważnych informacji co i ON!
Dzięki temu zyskałam znajomych! Kiedy obudziłam sie i weszłam na mejla. Chyba miałam ukrytą nadzieję że może ktoś coś!
I było! Cudownie jest dostawac takie cudowne mejle! Dziękuję Wam!
Ludzie właśnie kochają Cię wtedy , wtedy kiedy Ty wpadasz na genialny pomysł(genialny jedynie dla siebie) i walczysz dla jakiejś wyimaginowanej idei. A oni nie zrównają Cie, nie każą Ci przestać, nie ściągają na dół. Tylko rozumieją i podążają za czymś co sprawia ci radość. A wtedy Ty jesteś już niedaleko nieba. I już nie jesteś jednostką. Nie jesteś bo masz przyjaciół.
To chyba kolejny sens życia Sonisławy.
Wczoraj 12h dzisiaj 12h i szkoła i jeszcze jutro 11h!
"Ale jakbym się rozpłynęła w bieli, to tylko dla
H. Dla Marka Hłaski. A może rozczarowanie życiem zrzucała na karb tej niespełnionej
miłości? Piła coraz więcej. Po pijanemu uwodziła mężczyzn i wtedy była radosna. Przez
chwilę wydawała się szczęśliwa. Pragnęła przyjaźni i uwielbienia. Jakby w obawie, że tego
zabraknie, hojnie ludzi obdarowywała " Miłosne gry Marka Hłaski