Vanitas vanitatum, et omnia vanitas
Zauważyłam ostatnio pewną ludzką tendencję. Przynajmniej tę regionalną. Ludzie drastycznie rzucają się w przepaść, by równie szybko znaleźć się u szczytu. Powtarzają ciągle to samo. Narażając się na niebezpieczne skrajności bez przerwy nadwyrężają swój odcinek życia. To w jedną, to w drugę stronę. Ja wolałabym szarości, ale sama wybieram czarne lub białe. Dobrze, że nie we wszystckih aspektach większość jest tego samego zdania.