Honda

Bardzo trudne decyzje podjęłam ostatnimi czasy i nie ukrywam, że jest mi przykro. Będzie mi brakować tego wszystkiego wokół czego moje życie krążyło przez ostatnie prawie 6 lat... Można to może nawet nazwać formą kryzysu wiekowego... może gdzieś tam do mnie doszło, że w tym roku kończę 30 lat i powinnam być poważnym człowiekiem. Gdzieś tam we mnie się obudziła świadomość, że albo teraz coś zmienię albo przepadną mi całe studia w które jednak włożyłam wiele wysiłku i pracy, które z powodu różnych przebojów nie były takie oczywiste do ukończenia. Odnoszę wrażenie, że wszyscy rozumieją moją decyzję co mi daje nadzieję, że była to właśnie jedyna słuszna decyzja. Aczkolwiek nie ukrywam, że będzie mi bardzo trudno patrząc na to, że nie bardzo mam koncepcję na życie. Ale żeby móc oddbić się od dna to najpierw trzeba tego dna sięgnąć!

Nie ułatwia mi życia fakt, że Honda nabawiła się poważnej, ale póki co bliżej nieokreślonej kontuzji. Nic nie chce wyjść na rtg, a objawy wskazują na to, że powinno coś tam wyjść i narazie mamy jedną wielką niewiadomą. Tak czy tak nie wygląda to za wesoło, koń ledwo staje na jednej nodze przez to już w stępie wygląda to beznadziejnie. Udało mi się tylko wybłagać, że (w kontekście tego, że choruje na COPD) że może w ręku wychodzić chwilę na trawę pod warunkiem, że nie będzie szaleć... gdzie w jej przypadku  żadne opuszczanie boksu nie jest wskazane, ale w kontekście tego, że zaraz ma się zacząć dusić to trzeba wszystko jakoś wypośrodkować. Narazie jest bardzo spokojna, wydaje się bardzo wyciszona, tak jakby nowe miejsce ją uspakajało. Ja mojego konia jeszcze nigdy nie widziałam tak wyczillowanego więc chociaż jakieś szczęście w nieszczęściu.

A ostatnie czasy mnie tylko utwierdzają w przekonaniu jakimi fantastycznymi ludźmi jestem otoczona! Szczerze mówiąc jestem aż wzruszona, pomoc przychodzi z każdej strony i to w bardzo wielu różnych tematach. Nawet sobie nie zdawałam sprawy, że mam tak wspaniałych przyjaciół <3 I naprawdę dziękuję wszystkim z całego serca!

Więc jednak w tym całym nieszczęściu mam trochę szczęścia i w związku z tym liczę na to, że będzie dobrze mimo różnych przeciwności losu ;)