Maluda <3
Cywilizuje się maleńka coraz bardziej :) W sensie do jazdy cały czas byla bardzo przyjemna i bardzo szybko łapiąca, ale przy okazji mijanie danego narożnika czy zobaczenie drąga w niespodziewanym przez nią miejscu przyprawiało ją o zawał... A na tą chwilę zawały się owszem zdarzają, ale już nie do tego stopnia, że przeszkadzają w jeździe. Mi do jazdy zazwyczaj przypadają te trudne i niezbyt przyjemne konie, a ona mam wrażenie jest wyjątkiem, bo jest tak przyjemna do jazdy jak się nie płoszy, że praca z nią jest samą przyjemnością i w związku z tym też bardzo motywująca.
Ale największą przyjemność zawsze mi sprawia mój własny popieprzony koń! Jest to w sumie fenomen, bo przyjemną do jazdy ciężko ją nazwać, niektóre elementy wałkujemy już trzy lata, a nadal daleko im do ideału. Nasz największy sukces ostatnich czasów to przejścia, gdzie mam konia w ręku. Taka tam elementarna podstawa, która zajęła nam jedyne 3 lata ;) Ale to jest Honda, a ona jest naprawdę specyficznym koniem.. Mało kto rozumie co ja widzę w tym koniu, bo ujeżdżeniowo jest beznadziejna, skokowo też szału nie ma oprócz tego, że skoczy dosłownie wszystko o co ją poproszę. Ale ja mam wrażenie, że jesteśmy skazane na siebie i może dlatego, że jesteśmy takie same. Bo kto nas zrozumie jak nie zrozumiemy siebie nawzajem? Długo musiałam się przedzierać przez jej mury aż się nie przedarłam, nigdy nie miałam do czynienia z aż tak nieufnym koniem... i ja nadal uważam, że warto. W końcu znowu galopujemy pod siodłem, dzisiaj jeździłyśmy pierwsze drążki w kłusie po kontuzji. Narazie (odpukać) wszystko jest ok. We wtorek miałyśmy pierwszy trening ujeżdżeniowy, jutro kolejny. Jutro Pani trener ma wsiąść, zależy mi na tym żeby było wiadomo z czym pracujemy... bo tak to sobie mogę mówić, że mój koń jest specyficzny, ale to nic nie znaczy dopóki ktoś sam nie wsiądzie i nie zobaczy. A chcę się wziąć za robotę porządnie, gdzie bardzo istotne jest rozróżnienie jej dolegliwości od wygłupiania się. Ona akurat jest mistrzynią wykorzystywania sytuacji, ale przy tym też bardzo pokazuje jak coś ją boli czy jest ponad jej siły i trzeba umieć to rozgraniczyć, a to nie zawsze jest takie proste. Ale cieszę się, że powoli wracamy do roboty. Honda od razu jest zupełnie inna.. wbrew pozorom to jest koń pracujący, ona strasznie cierpi jak nic nie robi.
Użytkownik pilla
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.
28 LIPCA 2017
28 LUTEGO 2017
1 STYCZNIA 2017
2 WRZEŚNIA 2016
3 LIPCA 2016
10 CZERWCA 2016
8 MAJA 2016
28 KWIETNIA 2016
Wszystkie wpisy