Ruch Chorzów - Zagłębie Lubin 1:0 (0:0)
Ekipa Jacka Zielińskiego przystąpiła do dzisiejszego rewanżowego spotkania bez Marcina Baszczyńskiego, który jest zawieszony za kartki. W jego miejscu pojawił się Marek Szyndrowski, a w pomocy zobaczyliśmy trójkę zawodników, którzy nie mieli okazji wystąpić w wyjściowych składzie w sobotę.
Zmiany kadrowe gospodarzy na prawdę się opłaciły, bowiem od początku Ruch sprawiał wrażenie lepszego zespołu.
Na boisku najlepiej współpracowali Łukasz Janoszka z Maciejem Jankowskim. Już w 15 minucie po dwójkowej akcji Jankowski uderzył tuż obok słupka.
Swoje szanse mieli również przyjezdni, wyróżniającym się od początku zawodnikiem był Szymon Pawłowski.
Popisał się na prawdę kilkoma świetnymi strzałami i podaniami. W 16 minucie po podaniu Pavla Vidanowa Pawłowski stanął przed szansą na strzelenie gola, jednak jego strzał był za słaby. Piłka znalazła się w rękach Michala Peskovicia.
W 36 minucie ponownie dał o sobie znać Pawłowski, po podaniu Roberta Jeża wyszedł SAM NA SAM z bramkarzem, jednak zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału.
Jakby tego było mało, podczas tej akcji pomocnik Zagłębia nabawił się kontuzji, która niestety wykluczyła go z dalszej gry.
Pierwsze 45 minut gry przeminęło dość spokojnie o czym możne świadczyć bezbramkowy remis.
Zarówno Ruch jak i Zagłębie miało swoje okazję przy których najczęściej brakowało skuteczności i przysłowiowego "wykończenia".
Kontuzja Szymona Pawłowskiego to na pewno ogromna strata Zagłębia, którą w drugiej połowie chcieli wykorzystać chorzowianie. Aż dziw, że w pierwszej odsłonie zabrakło bramek.
Na drugą połowę Ruch wyszedł mocno zdeterminowany i rozpoczął od świetnego uderzenia.
W 52 minucie próbował Marek Zieńczuk, jednak piłka trafiła prosto w Michała Gliwę.
To była tzw cisza przed burzą, bowiem niespełna pięć minut po tej akcji Ruch prowadził z Zagłębiem 1:0!
Piłkę w pole karne dogrywał Mindaugas Panka prosto do Łukasza Janoszki, a ten umieścił futbolówkę tuż przy słupku.
Awans powoli oddalał się od Miedziowych, którzy musieli zdobyć już dwie bramki.
Strata wydawała się mała, dwie bramki to przecież nic takiego. Zagłębie jednak miało problem by przejąć inicjatywę, kompletnie nie wiedzieli jak mogą zagrozić bramce Peskovicia.
Gospodarze nie czekali na ruch rywala i szukali okazji na podwyższenie prowadzenia.
W 66 minucie ponownie przed szansą stanął Marek Zieńczuk, przymierzając z rzutu wolnego. Tu jednak pewnie interweniował Michał Gliwa.
W 70 minucie piękną, składną akcją popisali się chorzowianie. Piłka zatrzymała się jednak na słupku, próbując ratować swój zespół z tarapatów jeden z obrońców Zagłębia wybijał piłkę na oślep.
Widać było nieporadność Miedziowych, a Ruch był na wygranej pozycji. Im bliżej końca, tym szanse na awans wzrastały.
Szkoleniowiec gości-Pavel Hapal próbował ratować jeszcze wynik przeprowadzając zmiany. Pojawienie się młoego Wilczka czy też Kowalczyka nie przyniosło oczekiwanych rezultatów.
Do końca meczu Ruch walczył, próbował i szukał okazji na podwyższenie wyniku.
Pomimo starań wynik nie uległ zmianom, Zagłębie żegna się z pucharową przygodą a Ruch dołącza do Wisły Kraków.
Na dziś to wszystko co dla Państwa przygotowaliśmy, jeśli chodzi o meczowe zmagania polskich drużyn.
To jednak nie koniec pucharowych rewanży, już za dwa tygodnie Olimpia Grudziądz podejmie przed własną publicznością Legie Warszawa. Grudziądzanie szanse na awans mają na prawde znikome, będą jednak walczyć.
Flota natomiast będzie podejmować obecnego Mistrza Polski- Śląska Wrocław. Sytuacja wyspiarzy wygląda nieco lepiej niż Olimpii, jednak to Śląsk jest jedną nogą w półfinale.
Wróćmy na moment do Chorzowa, oto składy obydwu drużyn:
Ruch Chorzów: Michal Pesković, Żelijko Djokić, Marek Szyndrowski, Piotr Stawarczyk, Martin Konczkowski, Marek Zieńczuk (Pavel Sultes 73'), Marcin Malinowski, Mindaugas Panka, Filip Starzyński (Marcin Kikut 92'), Łukasz Janoszka, Maciej Jankowski (Grzegorz Kuświk 88')
Zagłębie Lubin: Michał Gliwa, Pavel Vidanov, Adam Banaś, Boris Godal, Costa Nhamoinesu, Szymon Pawłowski (Adrian Błąd 39'), Łukasz Hanzel (Kamil Wilczek 61'), Jiri Bilek (Damian Kowalczyk 69'), Robert Jeż, Maciej Małkowski, Michal Papadopulos
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy
Kaśka