Sobotnie piękne popołudnie, na boiska ligowe wybiegły drużyny z zaplecza Ekstraklasy, rozpoczynając tym samym runde wiosenną 2013!
Olimpia Gdudziądz - Flota Świnoujście 2:1 (1:1)
Lider tabeli pierwszej ligi pojechał do Grudziądza poszukać trzech punktów i dobrze zainaugurować runde.
Tu jednak podopieczni Dominika Nowaka mocno się przejechali, bowiem z pozoru niegroźna Olimpia kontrolowała przebieg gry i koniec końców zwyciężyła 2:1!
Pierwsza bramka padła w 21 minucie, kiedy to po zamieszaniu w polu karnym Floty, Adam Cieśliński oddał świetny strzał i pokonał Grzegorza Ksprzika.
Strzelona bramka zaszumiała w głowach grudziądzan, którzy pogubili się w obronie i pozwolili by Arkadiusz Aleksander oddał strzał i umieścił piłkę w siatce. Szybka odpowiedź Floty i w Grudziądzu było już 1:1.
Po zmianie stron Flota w dalszym ciągu usuwała się w cień Olimpii, która najwyraźniej chciała pójść za ciosem i zgarnać trzy punkty.
W 83 minucie sędzia, Tomasz Kwiatkowski dopatrzył się zagrania ręką jednego z zawodników Floty i wskazał na wapno. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Adam Cieśliński i strzałem tzw "łyżeczkowym" pokonał drugi raz Kasprzika, który jako jedyny przeżywał to co działo się na boisku.
Dolcan Ząbki - Stomil Olsztyn 2:0 (2:0)
Gospodarze z Ząbek przed własną publicznością podejmowali olsztyński Stomil i już w pierwszej połowie zawiesili wysoko poprzeczkę.
W 29 minucie Dolcan po strzale Bartosza Wiśniewskiego wyszedł na prowadzenie. Doskonały strzał lewą nogą obok muru sprawił, że debiut Wiśniewskiego można zaliczyć do udanych.
Niespełna 8 minut po strzelonej bramce, Dolcan podwyższył na 2:0!
Tym razem na listę strzelców wpisał się Grzegorz Piesio, był to mierzony strzał obok słupka.
Po zmianie stron Stomil przycisnął swojego rywala, kilkakrotnie słupek ratował miejscowych z opresji.
Pomimo oblężenia i zamknięcia zawodników Dolcanu na własnej połowie Stomil wraca do domu bez punktów.
Warta Poznań - Arka Gdynia 0:1 (0:1)
Inauguracja I ligi zakończyła się dobrze dla ekipy z Gdyni, która ograła mocno przebudowany zespół poznańskiej Warty.
Gola na wagę 3 pkt zdobył Tomasz Jarzębowski. Pierwsza połowa spotkania do porywających nie należała. Jednak drużyną przeważającą była Arka. Gdynianie byli aktywni i chcieli zdobyć gola, lecz niezbyt dobry stan murawy na to nie pozwalał. Ekipie Arki nie zabrakło również dopingu. Na stadionie pojawili się kibice z Gdyni, lecz również kibice Lecha, którzy jak przystało dopingowali drużynę swojej zgody.
Z kolei Warta próbowała grać kontrami, wysyłając dalekie piłki do Bartoszaka. Lecz na krótką metę nic to nie dawało. I tak w 36 minucie Arka strzeliła gola. Po dobrze wykonanym rzucie rożnym strzał głową oddał Grzelak. To uderzenie zdołał wybronić Radliński, ale przy dobitce Jarzębowskiego bramkarz Warty był już bezradny.
Na II połowę Warta wyszła mocno zmotywowana i chciała wyrwać przyjezdnym prowadzenie. Byli oni bliscy tego celu. Strzał na bramkę oddał były zawodnik Arki, Paweł Czoska. Jednak jego strzał zdołał wybić Szlaga, który kilka sekund później wybronił uderzenie z przewrotki Bartoszaka.
Arka odpowiedziała strzałem głową Marcusa da Silvy i gdyby nie fenomenalna interwencja Radlińskiego byłoby 2:0. Obie drużyny wymieniały się na wzajem atakami. A to strzał zza pola karnego oddał Radzewicz, zaraz Magdziarz próbował przelobować bramkarza gości. Jednak pod koniec spotkania znalazło się parę lepszych sytuacji.
Najpierw w sytuacji sam na sam Zwoliński trafił w słupek bramki Radlińskiego, a potem Trojanowski był o włos pokonania Szlagi z rzutu wolnego. Arka jednak dowiozła swoje 3 punkty do końca i ze spokojnym sumieniem udała się z powrotem do Gdyni.
Zawisza Bydgoszcz - Sandecja Nowy Sącz 3:1 (1:1)
Udaną inaugurację zaliczyła również bydgoska Zetka, która przed własną publicznością pokonała Sandecję.
Mecz rozpoczął się z wysokiego "C", bo już w 4 minucie Sandecja prowadziła po strzale Piotra Giela.
Na odpowiedź miejscowych długo nie czekaliśmy i niespełna minutę później było już 1:1. Do wyrównania doprowadził Kamil Drygas.
Na tym jednak obie drużyny poprzestały, pod koniec pierwszej połowy Sandecja musiała radzić sobie bez Macieja Bębenka, który musiał opuścić plac gry z czerwoną kartką.
Po zmianie stron Sandecja grała już w "9", tym razem z murawą pożegnał się Wojciech Mróz.
To był moment kulminacyjny, Zetka doszła do głosu a Sandecja grała tak jak jej rywal zagrał.
W 72 minucie na 2:1 strzelił Michał Płonka, a w 88 gwóźdź do trumny wbił Paweł Abbott podwyższając na 3:1!
Cracovia - Okocimski KS Brzesko 1:0 (1:0)
Carcovia znów potwierdziła swoje aspiracje do awansu do T-Mobile Ekstraklasy. Na swoim stadionie ekipa z Krakowa ograła Okocimski KS Brzesko 1:0 po golu Bartłomieja Dudzica.
Już w 3 minucie Craxa mogła wyjść na prowadzenie. Dogodną sytuację miał nowy nabytek Michał Zieliński. Otrzymał on prostopadłe podanie w pole karne i tylko z sobie znanych przyczyn nie potrafił skutecznie przyjąć piłki i skierować jej do siatki.
Większość I połowy przebiegała w środkowej cześci boiska. Goście z Brzeska, czego można się było spodziewać, wyszli z nastawieniem na skuteczną grę w obronie oraz wyprowadzanie szybkich kontr. Pierwszego i jedynego gola kibice ujrzeli w 40 minucie. Po strzale lewą nogą, Bartłomiej Dudzic nie dał szans bramkarzowi przyjezdnych.
W II połowie Okocimski KS Brzesko się obudził ze snu i ruszył do ataków. Gospodarze obudzili się dopiero w 61. min, kiedy to strzałem z woleja zza pola karnego popisał się Michał Zieliński. Piłka odbiła się jednak od słupka i wyszła poza linię końcową. Okocimski próbował odpowiedzieć na ataki gospodarzy. Lewą stroną biegł Litwiniuk, podał on piłkę do Smółki, który trafił niestety wprost w bramkarza, Pilarza.
W 82 minucie goście mogli strzelic wyrównującego gola, po tym jak Pilarz minął się w polu karnym z piłką. Jednak żądnego z zawodników z Brzeska nie było w tym mijescu gdzie została posłana piłka. To zwycięstwo pozwoliło awansować "Pasom" na pozycję wicelidera 1. ligi. Cracovia traci do prowadzącej Floty cztery punkty. Z kolei Okocimski musi walczyć o utrzymanie.
Karola&Kaśka
Inni zdjęcia: Ćwiczę Jogę bluebird11One unseeme... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24