Ale leje...Idę się przejść... Odkąd pamiętam lubię chodzić w deszczu...- Pomyślała Julia
Tato, idę się przejśc..! - krzyknęłam
Julka..! Znowu będziesz chora..!- mówi
Spokojnie, dam sobię radę- uspokoiłam go
Poszłam do parku, w moje ulubione miejsce, usiadłam na ławce i włączyłam MP3...
"Ubierała się na czarno i lubiła śpiewać,
Kochała się w ptakach, motylach i drzewach,
Była zawsze szczera i często się śmiała,
Choć była ładna, przyjaciół nie miała..!
W zeszycie pisała najskrytsze sekrety, lecz od śmierci matki przestała niestety.."
Leciała jej ulubiona piosenka...
Która była...
Niczym hitoria z jej życia...
Tak...
Żyła z ojcem sama...
Nie było źle...
W szkole nikt jej nie lubił, odkąd zaledwie miesiąc temu zerwał z nią najprzystojniejszy chłopak w całej szkole, gdy dowiedział się, że Julia się tnie...
Tak...
Cięła się i wcale nie zamierzała przestać...
Wszystko zaczęło się 2 lata temu...
Kiedy w wypadku samochodowym zmarła jej matka...
Miała wtedy 13 lat...
Strasznie to przeżywała...
Miały świetne kontakty...
Z ojcem Julka niezbyt się doagadywała...
Teraz jakoś musiała...
Nagle zauważyła, że obok siedzi całkiem ładny chłopak i jej się przypatruje...
Zdjęła słuchawki...
-W czymś Ci pomóc?- zapytała
-Mogę się przysiąść?- zapytał
-Jesli chcesz...
-Mam na imię Artur- przedstawił sie ciemnowłosy chłopak
-Super, ja jestem Julia...
"Everyday, Everynight..."
Usłyszałam telefon Tomka...
-Przepraszam- powiedział po czym odebrał telefon- Przepraszam, ale musze lecieć...
-Fajnie sie z Tobą gadało :) - powiedziałam