Tak niewiele doszczęścia potrzeba.
nie jest nudno, ciągle coś się dzieje: dom - szkoła - praca - szkoła
ale powolutku, małe kamienie milowe pokonuje.
nie myślę co będzie potem. ważne co jest teraz, jutro za tydzień...
żal gdy ktoś odchodzi. tym większy że dzieje się to jakby z boku... szkoda...
za tydzień juwenalia. kompletny brak pomysłów. brak planów. no może za wyjątkiem jednego.
a w głowie ciągle krąży L.U.C.
ps.
"a producenci wódki się nie modlą - nie mają czasu, muszą produkować."