treningi znowu ruszyły i już mam zakwasy, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :) samopoczucie od razu się poprawiło jak zobaczyłam swoje dziołchy :) dobrze jest mieć przy sobie dobrych i radosnych ludzi :) w pracy ludzie też są bardzo fajni :) nie mam na co narzekać, jakieś poszczególne jednostki które oddziaływały na mnie w negatywny sposób odeszły i jedyną różnicę jaką czuję jest wymarzony spokój duchowy :) przyszedł czas, w którym jest czas na wszystko, uczelnia, treningi, praca, babskie wieczorki, piwko ze znajomymi i wszystko to sprawia mi ogromną przyjemność, czuję wewnętrzny spokój :) w końcu zasypiam w 5 sekund, wstaję rano i wiem że wszystko ma sens, to takie wspaniałe uczucie być szczęśliwym :) widzieć uśmiech spowodowany swoją obecnością :) uśmiechać się widząc uśmiech :) chwilo trwaj :)