Early wstałem, krótko spałem
I od rana workowałem
Nad pieprzonym tym portalem,
Który mnie nie jara wcale
Zaraz going do roboty
Tam czekają na mnie SOTy
Ale projekt jest ambitny
Tak więc będę nieuchwytny
A wieczorkiem zjazd na miasto
Jak to w piątek wszędzie ciasno
Popykamy w darta, bila
To jest restu ważna chwila
Z Matem se ponawiajmy
O lachonach pogadamy
No a jutro choć sobota
Znowu czeka mnie robota
Pasaż, moduł ogłoszenia
To najpilniejsze zlecenia
Jeszcze strona dla Mareczka
Bo spóźnienie mam już z deczka
Potem party u Kubaka
Kilińskiego znów jest nasza
W Sundey będzie trochę troche luzu
Może zetrę trochę kurzu
Bo obrasta pokój z brudu
Coś ostatnio nie ma ludu
Tak wygląda mój weekendzik
Czemu Monday jest tak prędzik
Znów robota, jazda w kółko
Bywa smutno, lecz nie nudno
Jak to mówi Lipa ziomal