Muszę przyznać, że weekend mi się udał. Uwielbiam Karpacz, to piękne miejsce. Uwielbiam też spędzać czas z rodzicami swojego chłopaka. To naprawdę fajnie i pozytywni ludzie. Myślę, że sama mam w sobie mniej luzu niż oni. Zaszczepiłam też w sobie sympatię do nowej gry - bede grał w grę. W bule. W końcu coś gdzie można fajnie rywalizować bez potu itd. Spocić lubię się, ale na siłowni. Muszę tylko pomyśleć gdzie we Wrocławiu można w to grać, bo potrzebuję trochę wolnej i płaskiej przestrzeni. I sześciu ciężkich kulek ;)
No jak wiadomo, niestety keto na wyjeździe jest ciężkie. Próbowałam jeść więcej tłustego, ale średnio się udało. Za niedługo się przeprowadzam w inną część miasta na wakacje, a później muszę poszukać czegoś niedaleko uczelni.
Miłego dnia życzę ;)