znikam na jakiś czas.
mam wrażenie, że wypalam się powolutku
i nie chcę męczyć siebie pustymi słowami bez ekspresji.
poza tym trzeba zacząć naprawdę się starać,
bo postawiłam sobie wysoko poprzeczkę i mam zamiar ją przeskoczyć
- wysoko, wysoko ponad normę.
porządek w szafie = porządek w życiu.
po tym tygodniu..
po dwóch..
już robię.
imitacja mężczyzny,
nie jest warta, ani jednego spojrzenia wstecz.
dziękuję za uwolnienie..
ta piosenka + wielki uśmiech na twarzy.
i jedna, maleńka łza. - taka tyci, tyci.
miło było!