photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 SIERPNIA 2013

Nowe życie cz. 4

Była ona nagrana kilka dni po jego śmierci. Mówił głównie jego ojciec. Matka bardziej płakala i niewiele mogła powiedzieć. To było tak dawno. Reszta wiadomości takze o niebyt miłej treści była od znajomych, rodziny i tej suki co mi go odebrała. To ona powinna trafić do psychiatryka. To przez nią to wszytko sie stało. Gdyby go nie uwiodła i mi nie zabrała on by żył. To jej wina , że Brian nie żyje. A oni mnie o wszystko oskarżyli a ona jakby nigdy nic żyje sobie. To takie niesprawiedliwe. Dla niej też sama postanowiłam wyznaczyć sprawiedliwość. Odsłuchiwanie wszystkiego zajęło mi prawie godzinę. Kiedy skończyłam spojrzałam na kilka walizek stojacych na środku pokoju. Pani która załatwiła mi to wszystko odebrała je od moich rodziców. Spakowali chyba wszystko z mojego pokoju. No tak w końcy wymazali mnie ze swojego życia. Zaczęłam się rozpakowywac. Ubrania , kosmetyki i inne rzeczy codziennego użytku . Wszystko moje. Była tam nawet pościel . W jednej walizce na dnie znalazłam nawet kolekce aniołów które od dziecka zbierałam. Wszystko sobie poustawiałam. Kiedy otworzyłam ostatnią z toreb odkryłam tam całą mase listów, karteczek z plotkami z lekcji, zaproszeń na bale i dyskoteki oraz zdjęcia. Położyłam to na łóżku. Kiedy wszystko było rozpakowane usiadłam na łóżku . Zażyłam leki na uspokojenie jakie przypisał mi lekarz i owinięta kocem ponownie zasiadłam na łóżku. Pierwsze zaczęłam przegladac stare listy. Kiedyś z dziewczynami wymysliłyśmy coś takiego, że jak któraś z nas była chora pisałyśmy do niej listy z tym co działo sie w szkole i poza nią. Istniały już telefony i to dość wypasione ale myśmy chciały to zrobic w bardziej oryginalny sposób. Na drugi ogień poszły lisciki z lekcji. Jak to pisałyśmy jaki to chłopak nam się podoba, której nauczycielki nie lubimy albo kto nas wkurza. Wspomnienia powróciły do mnie jak bumerag. Kiedy zaczęłam przeglądac zdjecia do moich oczu od razu napłynęły łzy. Pierwsze zdjęcie przedstawiało mnie jako noworodka. Było to pierwsze zdjęcie jakie mi zrobiono po urodzeniu. Kolejne przedstawiały etapy mojego życia. Na jednym z nich byłam ja  w przedszkolu z kucorkami na czubku głowy i bez dwóch przednich zebów. Jednak było to ulubione zdjęcie rodziców które zawsze miało swoje specjalne miejsce na kominku. Na kolejnym zobaczyłam mnie i Briana przytulonych i zadowolonych . Pamiętam ten dzień. Bal szkolny na zakonczenie roku . Brian miał na sobie idealnie skrojony czarny garnitur i włosy jak zwykle w nieładnie co dodawło mu szczególenego uroku. Ja miałam na sobie brzoskwiniową sukienke przed kolano podkreslającą moją figurę . Pamietam jak wybierałam ją z mamą . Wydawało się, że ten dzień był wczoraj a nie prawie 4 lata temu. Bawiliśmy się wtedy tak dobrze, byliśmy tacy zakochani. Następne zdjęcia były serią fotek z Michaelą - moją ex przyjaciółką, złodziejką chłopaków. Przedstawiały nas one w różnych ujęciach i sytuacjach. W parku, w domu,na pizzy, na lodach, ze znajomymi, na dyskotekach, namiotach. Same dobre wspomnienia.. Zebrałam zdjęcia z nią i wrzuciałam do kominka. Nie trzeba było długo czekac , aż całkowicie się spalą. Reszte zdjęć schowałam. Nie umiałam ich spalić a takze nie chciałam na nie patrzeć. Kiedy to zrobiłam poczułam się głodna. Z lodówki wyjęłam wszystkie potrzebne składniki a z szuflady nóż. Był długi i ostry. Przeglądnęłam się w nim. Poczułam znów , że chce umrzeć. Delikatnie przejechałam nim po nadgarstku. Przecięłam delikatnie skórę. minimalnie jednak krew popłynęła. Zakleiłam to plastrem i usiadłam na zimnej posadzce. Poczułam się normalnie, bez chęci zemsty. Zagubiona , samotka z chęcią przytulenia się do kogoś. Do mamy. Jednak kiedy przypomnniałam sobie o nich o i o tym jak mnie potraktowali znów wybuchła we mnie nienawiść. Jak oni mogli coś takiego zrobić własnemu dziecku ? Dziecku o które podobno tyle siestarali i które tak bardzo kochali. Odrzucili mnie jak coś niechcianego. Wymazali mnie ze swojego życia, dla nich nie istniałam. Woleli o mnie zapomnieć niż pomóc. Dla nich byłam kimś obcym, już nie mieli dwóch córek tylko jedną. Jedynaczkę. Miałam im to za złe. Nie rozumiałam jak można odrzucić własne dziecko i żyć jakby sie nic nie stało. Zyli normalnie. Nie interesował ich mój los. Zapewne gdybym umarła nie pojawili by sie na moim pogrzebie. Ba , wręcz z niego ucieszyli. Chęć zemsty we mnie wzrastała . Ponownie ... 

 


moi kochani tyle na dzis xd 

Komentarze

zabrzanka Niesamowite zdjęcie! ;)
31/08/2013 11:18:56
bigloveme super zapraszm do sb :**
27/08/2013 21:25:10
~baletka nie usuwaj!
27/08/2013 21:22:53
opowiadania345 Świetne < 3
27/08/2013 21:21:36

Informacje o pieprzonelovestory12


Inni zdjęcia: KRYTYK EX PROFESSO locomotiv... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24