photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 24 SIERPNIA 2013

Nowe życie cz. 2

Miałam początkowo trudności ze znalezieniem mieszkania. Była to jakaś dzielnica na obrzerzach miasta. Nie miałam pieniędzy na taksówkę a stopa łapać nie zamierzałam. Roilo się w takich samochodach od zboczeńców albo niewyżytych małżonków. Dziwnie czułam się idąc ulicą zupełnie wolna. Na całe szczęcie opuściłam to miejce. Za dobre sprawowanie i ,,wylecznie " za zgodą sądu wypuszczono mnie wcześniej. Wiedziałam , że jak spotkam rodziców Briana nie będzie ciekawie jednak to jego wina, że umarł. Ja tylko pomogłam pozbyć mu się wyrzutów jakie ta zdrada ciągnęła za sobą. Kiedy w końcu po godzinie dotarłam do mieszkania zauważyłam , że znajduje się blisko domu rodziców. Nie podobało mi się ono. Taka sama klitka jak w psychiatryku tyle , że miałam kuchnie i własną łazienkę gdzie nawet dwie osoby nie pomieściły by się. Co innego u mnie w domu, piękny duży pokój i luksusowa łazienka. Z powrotem wzięłam walizkę i poszłam w stronę domu. Nie zajęło mi to dużo czasu. Ten adres pamiętałam, pamiętam i pamiętać będę. Furtka jak zwykle była otwarta. Idąc ogrodem przyglądałam się kwiatą. Zauważyłam , że mama zasadziła nowe . I i jabłoń wydała już owoce.  Zerwałam jedno rozkoszując się jego słodyczą. Drzwi do domu podobnie jak furtka były otwarte. Moja siostra prawdopodobnie była teraz w szkole a ojciec w pracy. Co znaczyło, że mama jest w domu i gotuje obiad. Weszłam do holu i zdjęłam buty kładąc je  na moim stałym miejscu. Z kuchni unosił się zapach smażonej cebulki i kapusty. Mojej ulubionej potrawy - mama na pewno przyszykowała to na mój powrót. Weszłam do kuchni i spróbowałam. Pycha. Usłyszałam skrzypnięcie schodów a po chwili w kuchni ukazała się sylwetka mojej mamy. Przybrała kilka kilo . Ale poza tym nic się nie zmieniła. Ten sam kolor włosów od lat, tyle samo zmarszczek na twarzy i to samo upięcie włosów. Podbiegłam do niej i rzuciłam sie jej na szyję. 

- Mamusiu. Tak teskniłam. Ale jestem już w domu. 

Mama odepchnęła mnie i zmarszczyła brwi.

- Co ty tu robisz ? Wypuścili cie ? 

- Tak mamo. Jestem zdrowa i wróciłam do was.

- Dziecko ale ojciec ci wyraźnie powiedział, że nie życzy sobie twojej osoby w domu. 

- Mamo ale wy mnie kochacie. Zrobiłaś moją ulubioną potrawę. Mamusiu kochana. 

Z moich oczu zaczęły płynąc łzy. Dlaczego oni mnie nie chcieli, przecież mieli się ucieszyć z mojego powrotu. Mama jednak była nieczuła na moje łzy. 

- Erika. Jestes morderczynią. Masz coś z głową dziecko. Nie chcemy z tatą ani twoją siostrą widzieć cięw tym domu. Nie tak cię wychowaliśmy. 

Wsciekłam się. Chwyciłam nóż i zasyczałam za wsciekłości. Mama zaczeła krzyczeć. Upuściłam noż. 

- Nienawidzę was. Powinniście mnie wspierać. A nie odrzucić i odwrócić się ode mnie. 

Wzięłam talerz i rzuciłąm nim o ścianę. Rozpadł się na tysiąc kawałków. Chwyciłam walizkę i wybiegłam z domu.

- Zemszcze się jeszcze. 

Wyszeptałam biegnąc do mojej klitki która miała służyć mi za mieszkanie. 

 


ciąg dalszy wieczorem bądź w poniedziałek. bo jutro mnie nie ma cały dzieć a wieczorem nie wiem czy bede miała dostęp do kompa :) 

Komentarze

bigloveme Świetne ;*
24/08/2013 23:38:21
sylwiak2507 Świetne *.* zapraszam do sb ;)
24/08/2013 21:19:36
~lovciak świeeeeeetttttnieeee :D
24/08/2013 16:48:24
opowiadaniaorazcytaty Genialne ;D
24/08/2013 15:52:27
xxmagicalstoriesxx Świetne ; *
24/08/2013 12:56:08
kusokuso pięknie; *
24/08/2013 12:33:28