Mama była tak samo przerażona jak ja. Po wyjściu z gabinetu nie była w stanie mnie uspokoić. Trzęsłam się cała. Jeszcze bardziej siebie nienawidziłam, nienawidziłam tego dziecka. Wydawało mi się, że jest wyklętę. Że nie będę w stanie go pokochać, jak mam pokochać dziecko osoby która wyrządziła mi i mojej rodzinie tyle krzywd.
- Mamo, to nie może być prawda. Nie chce tego dziecka mamo pomóż.
Łkałam rozdygotana na jej ramieniu. Mama ostatnio bardzo się zmieniła. Z oschłej pani prawnik stała się opiekuńczą i kochającą mamą. Juz nie obchodziło ją tak bardzo zdanie innych , teraz ja byłam dla niej i taty najważniejsza. Bardzo żżyłam się z mamą. Stałyśmy się przyjaciółkami, wiedziałam, że zawsze mogę do niej przyjść z problemem. Że zawsze mnie wysłucha i pomoże mi. Wiedziała o najskrytszych sekterach, o tym , że spałam z Krisem także. Nie wypominała mi tego. Cieszyła się, że jej zaufałam po tym wszystkim co kiedyś m,i zrobiła. Teraz przytulała mnie i starała pocieszyć.
- Mamo jak powiem Krisowi to go stracę. To nie może byc prawda. Dlaczegp akurat mnie to wszystko spotyka ?
Mama milczała, w tej sytuacji nawet ona - prawniczka nie wiedziała co mi powiedzieć. Dla niej to też był szok i cios.
- Kochanie, nie wiń dziecka. Ono nie jest niczemu winne.
- To dziecko jest WYKLĘTE. Nie chce go. Nie chce go w sobie nosić ani chwili dłużej.
Mama bez słowa zawiozła mnie do domu. W salonie tata z Krisem oglądali mecz. Rodzice bardzo go polubili, był on ostatnim czasy częstym gościem w naszym domu. Znalazł z nimi wspólny język i wiele wspólnego. Kiedy weszłam do domu od razu podszedł i przytulił mnie.
- Co się dzieje Lexi ?
- Chodź do pokoju porozmawiamy.
Poszliśmy do mnie na górę. Usiadłam na łóżku a on naprzeciwko mnie na krześle łapiąc mnie za rękę.
- Kris ja jestem w ciązy !
Wydusiłam z siebie jednym tchem. Ma jego twarzy pojawiło się zdziwienie lecz radość. Przytulił mnie.
- Kochanie, to wspaniale. Będę tatą. Damy sobię radę z maleństwem.
Położył dłoń na moim niewidocznym jeszcze brzuchu. Odepchnęłam go i odskoczyłam wstajac z łóżka. Patrzył na mnie oszołomiony. Nie wiedział co sie dzieje.
- Ty nic nie rozumiesz. To nie twoje dziecko tylko Brada, wtedy kiedy mnie zgwałcił. 2 miesiac. Data pasuje. Rozumiesz to jestem w ciązy z człowiekiem którego najchętniej wpędziłą bym do piekła.
Kris w szoku spojrzał na mnie. Złapał się za włosy prawie je sobie wyrywajac.
- Nie .. Nie .. to nie możliwe. Jak . Dlaczego ?
Widziałam, że nie może sobie z tym poradzić. Wybiegł z pokoju a następnie z domu. Zostałam samą - zostawił mnie. Nie chciałam żyć. Kolejny raz taka myśl przechodziła mi przez głowe.
cd jtr xd