taką chciałabym być.
Z taką figurą, tak subtelna, delikatna, śmiała, niewinna i drapieżna
byłam wczoraj u nigo. cały wieczór i całą noc,coś się psuje, nie tak jest coś.
Moje sprzedawanie się wychodzi teraz -dopiero teraz. Zdąrzyłam uwierzyć, że to było i nie ma znaczenia. Zawsze tak jest. Gdy w coś uwierzę, wszystko jebie się.
Kurwa mać. Jest źle...
Jutro znów tam pojadę, i zechcę porozmawiać. Chyba to skończę. Duszę go. Nie cieszę. Marnuję...
Chciałabym niebyć.
Ważyć tyle co dusza, której mi brak.
Dieta:
ś.kawa + papieros
o.kanapka z pomidorem
k.2x kanapka z szynką i pomidorem.
ćwiczenia:
dużo nerwów, płacz, bicie w ściane przez 30 minut, 5km spaceru.
Na więcej nie mam siły...
Przepraszam, odezwę się do was jutro...