życie jest chujowe, matma jest chujowa, a nawet chemia do mnie wyjątkowo nie dociera. cienko widzę przyszłoroczną maturę z tego przedmiotu, źle widze jakąkolwiek maturę.
na dodatek obudziłam sie poobijana i skacowana
to takie smutne, że wszystkie śliczne dni muszą się kończyć
(zwykle kacem)