Chciałam Ci dzisiaj opowiedzieć o mojej samotności. O tym jak mi źle. I o nim, jak wrócił po 5 czy 6 latach i po 3 miesiącach odszedł z inną. I o tym, że na studiach źle i robotę rzucam. I wszystko jest bezsensu a pogoda na zewnątrz jest wprost idealnie proporcjonalna do tej wewnątrz mnie.
ale zanim zdążyłam przysiąść do lapka i skleić kilka prostych słów zdążyło się sporo zadziać. Wiesz, marzenia się spełniają. Te najcichsze. Te o których nie odważyłam się mówić głośno. Och..
Miło po latach spotkać przyjaciół w miejscach, gdzie się tego nie spodziewasz.
Chwilo trwaj!
a rano tak zje*ałam kolosa..
'Weź mnie za rękę i zaprwadź na krawędź i stój tam ze mną aż się zmęcze i spadne'
Pezet (zawsze spoko)