Generalnie, zmieniło się wszystko. Wakacje były genialne, chciałam je tu nawet opisać, ale nie starczyło czasu, może kiedyś...;P Poznałam niesamowitych ludzi. I zaczęły sie imprezy, integracje, ale też studia i nauka. Anatomia jest straszna, ale postanowiłam, że dam radę, to nie mam wyjścia;D
Ale dzisiejszy dzień był jakiś taki... dziwny, smutny. Za dużo spraw się na to złożyło. Problemy z porozumieniem, które już trwają jakiś czas, moje rozterki i dylematy, wczorajsza sytuacja, no i w tym wszystkim opór nauki... Muszę się ogarnąć, odnaleźć.
Przy życiu trzyma mnie to, że na razie naprawde idzie dobrze. Myślałam, że na lekarskim nic nie będę zaliczać od razu, a tu na razie sukcesy. Boję się tylko koła z anatomii, ale...pouczę się i będzie dobrze.
Kurde, nie jestem w stanie tu nic opisywać, za dużo myśli, wyobrażeń, snów...za dużo wszystkiego...
__________________
jutro wesele! <3