Brakowało mi tego. Taniec, zawody, adrenalina. No i sukces. Nakładem pracy zerowym można osiągnąć dużo:) Jestem z tego bardzo zadowolona! :)))
Wczorajszy dzień był beznadziejny. Nie chce do niego wracać. Dosłownie w każdej minucie dnia coś układało się nie tak. Może po prostu muszą być czasem takie dni. Był, minął, a teraz uśmiechem zaklinam szczęście:)
Zaczynam pracowity tydzień. Mam sporo zaległości z ubiegłego (głównie przez te zawody), więc muszę się spiąć. Ale dam radę! Bo muszę:)
Nie mam nic konstruktywnego do powiedzenia, więc sobie idę. Dziś jeszcze mam joba, więc muszę się przygotować.
Zdjęcie z Łukaszkiem i Kondziem :) :*