Kończy się dobre, czas rozpocząć rok akademicki. Mam nadzieję, że będę zadowolona z wyboru kierunku i że wszystko się fajnie poukłada. Wybrałam jednak medyczny. Nie wiem, czy to dobra decyzja, ale zobaczymy. I tak mam chyba zupełnie inną wizję na siebie i za rok pewnie zmienię kierunek, ale jak na razie chcę spróbować- może mi się spodoba;)
Dręczy mnie wiele dylematów. Głównie odnośnie przyszłości. Chciałabym robić coś takiego, z czego byłabym mega dumna. Żebym za parę lat mogła się obejrzeć za siebie i powiedzieć 'jestem z siebie domna, niczego nie zmarnowałam i mądrze wybrałam'.
Mam dwie wizje, które wykluczają się wzajemnie. Obydwie są cholernie trudne. Jedna wiąże sie z wyrzeczeniami, jest zdecydowanie mniej przyjemna, ale bardziej opłacalna w przyszłosci. Rozum podpowiada mi, żeby iść tą drogą. Za to druga to realizacja moim pasji, dawnych marzeń. Droga jest przyjemna i satysfakcjonująca, ale przyszłość po niej jest niepewna. Serce podpowiada mi, żeby wybrać właśnie ją. Dlatego jestem w kropce.
Dobra, koniec zamulania. Są jeszcze wakacje. Dzisiaj z Miśkiem na imprezę ;)) i ogólnie to korzystamy z ostatnich dni luzu ;D
Foto bułgarskie <3
Tygrysek ;***