Cóż, nie zawsze jest tak, jak się chce. Mówi się trudno i żyje się dalej. Chociaż jak się coś straci to dopiero się tak naprawdę odczuwa, jak bardzo się tego pragnęło. Wierzę, że nic się nie dzieje bez jakiegoś celu. Może teraz tego jeszcze nie rozumiem. Jest jeszcze za wcześnie.
Chciałam powiedzieć tylko tyle: jak się pracuje, to się coś ma, a jak się nie pracuje, to się gówno ma. Amen.
Jednak to prawda, że przepis na artystę to 1% talentu, 9% szczęścia i 90% pracy. U mnie zabrakło tych 9% szczęścia i 50% pracy.
Chyba przestałam być tą małą Madzią, która wspaniale i najpiękniej na świecie gra.
Idę grać, jutro kolejna część egzaminów.