mogłabym mówić w nieskończoność
ubrania powoli uwalniające się z przemoczenia minionej nocy.
nawet drzewa lub koc nad głowami nie pozwoliły od niego uciec.
kocyk to już klasyk.
kocyk to historia.
kocyk to piękna idea.
przemoczona, brudna idea. z dziurkami. ;)
ostatnie dwa tygodnie naprawdę trzymały poziom, teraz już tylko albo twardy powrót do codzienności, albo zupełne wyżyny. tylko żadnych planów, proszę. trzymajmy się czasu, jesteśmy dziećmi tylko.
właściwie wczoraj w okolicach 17 skończyło się dzisiaj. zupełna abstrakcja.
jak rzut poziomy-sinusoida. przepraszanie. ssanie krwi. patrzenie jak Tosia. bluza karate. sen.
http://www.youtube.com/watch?v=Qq4j1LtCdww
your poison running through my veins