Zdjęcie M.M z MOA Niepołomice
Takich zdjęć bywa za dużo aby je publikować..
I TAK NIKOMU NIE BĘDZIE CHCIAŁO SIĘ TEGO CZYTAĆ.. A JEŚLI TO PRZECZYTASZ ZOSTAW KOMENTARZ, KTÓRY UWIECZNI TWÓJ ŻYWOT NA TYM FBL...
1. Podziękowanie dla tych, którzy nie pozwolili mi zasnąć w sobotni wieczór, chcąc mnie pożądnie upić..
2. ------- || ----------- --||---- -----||------ w niedzielny wieczór byli, gdy było cięko..
ad 2. Olu R. nie przejmuj się, ktoś zwróci jeszcze uwagę na to co mija..
Niedzielny wieczór, gdy słońce zaszło za choryzont, herbatki, kawki i gorące czekolady z prądem polane. Rozmowy toczące się i kilku minutowe cisze z westchnieniem przerywane, toczące się bez granicznie, gdy tylko komuś w oku łza się pojawia. Czując słabości nasze chcemy zapomnieć lub przetrwać to i aby następne słowo nie brzmiało jak by miało być ostatnim słowem w rozmowie. Raz trzy, czasem nawet pięć osób siedzących, z zupełnie innymi problemami, zastanawiające się nad powodami i czasem nawet konsekwencjami, znów pojawiający się tekst: zerwał ze mną i życie znowu nabrało sensu, nie miało takiego samego znaczenia jak wypowiadanie przed kilkoma tygodniami przez kolegę, który opuścił nasz kraj aby poznać nowe kultury. Dziś do tych słów pojawiły się nowe słowa: z pustką, której tak po prostu nie da się wypełnic. Znów cisza... Przerwana łzą, która i tak ciszej od naszych oddechów spłyneła prosto na blat stołu.
Nasze myśli nie tylko są naszym indywidualnym światem, ale tworzą dla nas azyl, który pozwala nam na marzenia i czasami przetrawienie minionego dnia. A każdy krok na przód, nie musi być krokiem w nicość naszych myśli, lecz krokiem do szczęścia, - choć to teraz piszę i tak sam w to nie wierzę, jak i wiele innych istnień wolę zostać we własnym pięknym świecie, szkoda tylko, ze do egzystencji potrzeba wiele, wiele więcej. Nie tylko dlatego, iż wyszycy nie potrafimy równie dobrze radzić sobie z trudnościami, ale też nie dlatego chcemy tam pozostać, że tam jesteśmy najważniejsi my i nasze potrzeby, my nie jesteśmy słabi, potrafimy wiele więcej od innych, nie dlatego, że chowamy się przed lękiem, ale głównie dlatego iż to jest nasze, nikogo więcej. A te słabości są jedynie dowodem na to, iż nadal jestemy ludźmi, potrafimy, czujemy i nie wyzbywamy się tego, bo w końcu nie nasze cnoty lecz wady sprawiają, że jesteśmy ludźmi. Reasumując każdy ma bardzo podobne problemy i potrzeby, ale tylko nieliczni wychodzą z nich tak naprawde do końca radząc sobie z tym, co stawia na naszej drodze los, my jesteśmy ludźmi, choć sami siebie za to nienawidzimy, stajemy twarzą w twarz z innymi ludźmi, na których nie ma cierpienia, nie ma smutku, troski o następny dzień, czy szczęścia, jest obojętność, która pojawiła się dawno zakorzeniła i sprawia większy ból niż jedno razowe zmierzenie się z problemem.
Pewnego razu, w pewnej oddalonej o może pótorej dnia jazdy konno wioski, znikła osoba której nie dało rady nigdy odnnaleść, szukano wszędzie. Przeszukano każdy zakamarek tej planety, lecz nie sprawdzono jednego miejsca, znacznie bliżej niż by mógł pomyśleć każdy z nas, na tyle blisko miejsca zniknięcia, że nie możliwym było by znalezienie zguby.
To taka mała alegoria, podkreślająca uniwersum znanienia tego co w nas i o tym o czym był ten wieczór, który uleci gdy tylko, nasze myśli znajdzą się we własnym świecie i zaśniemy..
Dobranoc...