Rozdział X - Walka wręcz
David wstał. Megi i Eryk spali, a Adrianny nie było. David poszedł się przejść. Niebo było ciemno niebieskie jak zawsze. Wszędzie płonęły pochodnie na dużych kijach wbitych w ziemię. Po scientia antiqua latały świetliste kule które oświetlały to miejsce. Większość ludzi jeszcze spała. W oddali zobaczył Adę i Kortha. Korth obejmował Adriannę i szli w kierunku świątyni. Oni także go zobaczyli. David zaczął iść w ich kierunku.
- Cześć - powiedział David gdy był blisko - Gdzie byliście?
- Hej - Odpowiedziała Adrianna, wyglądała na bardzo szczęśliwą - Byliśmy z Korthem na ognisku u El Toro, a potem Korth zabrał mnie w takie jedno miejsce.
- Nie wiem czy wiesz Ada ale niedługo pierwsza lekcja z Tomem - powiedział David - Tym od areny.
- Tomem opiekunem areny? - zdziwił się Korth - jest najlepszy, ale nikogo nie uczy.
- Będzie uczył mnie i Megi to jest ta dziewczyna w rudych włosach - wyjaśnił David Korthowi - Może też Eryka i Adę.
- Moją Adę? - Zapytał ciągle niedowierzający Korth - jak to zrobiłeś że przekonałeś go do siebie?
- Nie musiałem - odpowiedział David - Powiedzmy że mam kontakty.
- Haha rozumiem - zaśmiał się Korth - nie wnikam co i jak, ale naprawdę stary zazdroszczę ci.
David wrócił obudzić Megi i Eryka, a Ada miała się pożegnać z Korthem i zaraz do nich dołączyć. Gdy wszedł do świątyni oboje już nie spali. Eryk obejmował ramię Megi ręką i szeptali do siebie coś, a przy tym się uśmiechali. Nie zauważyli nawet że ktoś wszedł. David poczuł się osamotniony.
- Siema zakochańce - powiedział David - nie wiem czy wiecie, ale zaraz powinniśmy być u Toma na szkoleniu w walce mieczem.
- Racja - powiedziała Megi wyrwana z rytmu - tak już idziemy.
David, Megi i Eryk spotkali się z Adrianną przed świątynią i razem ruszyli pod arenę. Gdy doszli usiedli na schodku przed wejściem na arenę, a po chwili pojawił się Tom. Zaprosił ich do budynku w którym mieściła się arena. Pod areną było jak się okazało wiele sal. Można tam było trenować walkę. Była zbrojownia, magazyny, nawet warsztaty i kuźnia. Oświetlenie zapewniały wiszące pod sufitem świeczki. David był pewien że użyto tam magii symbolów ponieważ dawały dużą ilość światła. Wreszcie doszli do jakiejś Sali. Była pusta, ale David odczuwał dziwne wrażenie jakby to była sala ta sama co w świątyni w której wczoraj trenowali symbole. Nie było jednak kapsuły. Z zamyślenia wyrwał go Tom.
- Do walki używamy przede wszystkim mieczy - powiedział - niekiedy walczy się także toporem. Walkę wręcz mogą pojąć nie tylko Hurterzy więc jeśli chcecie - tu zwrócił się do Adrianny i Eryka - możecie zostać i także trenować. Miecz składa się z rękojeści, klinu i ostrza. Czasem miecz można ulepszyć, ale na razie zajmiemy się podstawami. Musicie opanować pięć podstawowych wyprowadzeń ataku. Wy ludzie z planety Ziemi macie z tego co się orientuje różne symulacje i gry w których używacie tej broni. Zapomnijcie o tym co tam pokazują. Miecz służy do zadania ciosu, a nie machania nim na lewo i prawo czy jakichś dziwnych tańców. Nie o to w tym chodzi. Mówiłem o pięciu podstawowych wyprowadzeniach walki. Pierwszy to cios w głowę. Jest prostopadły do ziemi. Dobrze zadany może zakończyć natychmiast walkę. Tutaj mówimy na ten cios headshoot. Cios na ramię od lewej strony nazywany jest laetoll, a na prawe ramię paotoll,są jeszcze ciosy na oba uda. Uderzenie jest od boku po przekątnej z góry na dół. Cios na udo lewe nazywamy laedown, a prawe paodown.
- Kiedy będziemy uczyć się walki praktycznej? - zapytał David.
- O tym miałem mówić - odpowiedział Tom i zwrócił się do Ady i Eryka - wy dwaj wybierzcie jakiś miecz ze zbrojowni obok. Ty Davidzie i Megi otrzymacie własny. Miecz łączy się z myślą Hurtera i tak Hurterzy nim sterują. Mogą się połączyć z mieczem i stanowić jedność. Miecz musi być jednak specjalnie dobrany. Poza tym Hurter musi nauczyć się panować nad swoim mieczem. Nie są to zwykłe miecze. Można tchnąć w broń duszę, a wtedy jest zdolna do samodzielnego myślenia. Nie jest wiele tych mieczy. Są jednak bardzo potężne i słuchają się tego kto nimi potrafi zawładnąć.
Ada i Eryk poszli do zbrojowni po miecze. A w Sali pojawiły się dwa zdobione oręża, gdy tylko Tom skończył mówić. Zmaterializowały się z nikąd, a David był pewien że jeszcze wiele rzeczy ich zaskoczy. Jego miecz miał złotą rękojeść z dużym czerwonym klejnotem na środku. Długie obosieczne ostrze zdobione runicznymi znakami sprawiało wrażenie jakby mogło przeciąć kogoś na pół. Miecz Megi był mniejszy. Jednoręczna broń z różową rękojeścią po środku której umieszczony był niebieski klejnot. Posiadał podobnie jak miecz Davida ostrze obosieczne zdobione runicznymi znakami. Wyglądał by może groźnie gdyby nie różowa rękojeść jednak było w nim coś co budziło respekt. David i Megi wzięli miecz do ręki, a przed nimi zmaterializowały się dwie kukły na kijach wypchane sianem.
- Dobrze - przemówił znów Tom - wykonajcie teraz ciosy podstawowe na tych kukłach. Ważne jest żeby ruch wychodził z całej ręki. Drugą ważną rzeczą jest aby czuć to. Musicie zjednoczyć się z mieczem. Wyprowadźcie cios prosty. Z góry w dół.
David i Megi wzięli zamach i uderzyli kukłę. W między czasie wrócili Eryk i Adrianna. Oboje mieli miecze. Eryk miał miecz dwuręczny. Czarna rękojeść z kolcami na zakończeniach i długie ostrze mogły przerazić niejednego wroga. Ada miała miecz jednoręczny podobnie jak Megi. Rękojeść jej
miecza była srebrna. Ich miecze nie miały znaków runicznych ani klejnotów takich jak miecze Megi i Davida. David uważał że to właśnie w klejnocie ukryta jest dusza tych broni.
- Możemy zaczynać - powiedział Eryk, a w międzyczasie pojawiły się dwie kolejne kukły.
- Dobrze teraz laetoll - powiedział Tom - musicie podnieść po ukosie miecz w górę i w prawo. Zamach nie powinien trwać dłużej niż ułamek sekundy. Potem wykonujecie szybkie cięcie. Paotoll jest podobny jednak miecz musicie unieść z lewej strony. Nie cofajcie go zbyt mocno aby zrobić zamach. Ostrze nie powinno się znajdować za głową lecz cały czas przed waszym ciałem. Jeśli robicie zbyt duży zamach taki kiedy ostrze zachodzi wam za głowę lub szyję tracicie czas w którym możecie spodziewać się ciosu przeciwnika i zapewniam was że go nie obronicie. Na koniec dwa podobne ciosy. Laedown jest prostym ciosem. Zginacie rękę w łokciu tak by uzyskać około 90 stopni odsuwacie lekko w prawo i wykonujecie szybkie cięcie. Podobnie sprawa wygląda podczas wyprowadzania paodown różnica polega jedynie na kierunku przesunięcia ręki podczas wykonywania zamachu.