photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 STYCZNIA 2012

Drax

                                                                                          Rozdział VII - Drax

    Scientia antiqua był przyjaznym światem. Tak jak mówił Drax otoczone było wielkim okrągłym murem bez żadnej bramy, którego niebyło widać końca. Sięgał aż do nieba, a te miało kolor ciemny w dzień. W nocy było całe czarne. Nie było tam gwiazd, ani księżyca. Cały ten świat miał powierzchnię niewielkiego miasta lub miasteczka. Ludzie mieszkali w drewnianych domach i w dość ubogich warunkach. Niebyło przede wszystkim elektryczności i dostępu do wody, ta była pobierana ze studni wiadrem. W dzień wiele osób szło do teleportu. Przenosił on ich do czegoś jakby odrębny świat. Tam właśnie hodowano zwierzęta i siano zboża. Nocą ludzie zbierali się przy ogniskach, których było kilka. Bawili się tam, opowiadali historie, jedli i pili. Oprócz tego w scientia antiqua znajdowały różne inne budynki cieszące się odwiedzinami. Takim budynkiem była arena na której wieczorem odbywały się walki, a raz w tygodniu turniej. Znajdowała się tam szkoła. Uczono tam nie tylko czytać, pisać i liczyć, ale przede wszystkim posługiwania się ostrzem i łukiem, a także uwalniania mocy run. Runy były to magiczne znaki. Dzięki nim ludzie ułatwiali sobie życie. Świątynia była w samym centrum. Ogromny budynek z ciemnej cegły, zdobiony runami. Nikt nie mógł tam wejść oprócz nielicznej garstki utalentowanych ludzi.
     W środku świątyni było kilka pomieszczeń. Znajdowała się tam biblioteka, pomieszczenie do kontaktowania się ze zmarłymi, a także pokój w którym stała wielka szklana kula. Pokazywała ona różne ważne zdarzenia. Pod świątynią rozciągały się podziemia jednak od wielu stuleci nikt tam nie schodził.
     David i reszta jego towarzyszy znajdowali się w środku. W scientia antiqua byli już tydzień. Przez ten czas zdążyli poznać panujące tam obyczaje i zasady. Tuż po przybyciu odbyli rozmowę z Draxem. Drax wyglądał na trzydzieści kilka lat, miał czarne włosy i był bardzo wysoki. Sprawiał wrażenie silnego. Kogoś komu nie można się przeciwstawić. Miał na torsie lekką zbroje. U boku miecz. I naprawdę jasne oczy. Były niemal białe. Nie był raczej człowiekiem, a w każdym razie nie takim jak inni.
- Witam was tu - powiedział Drax - w  scientia antiqua.
- Jak to możliwe że przenieśliśmy się tu za pomocą myśli? - zapytał David.
- To miejsce nie jest jak każde inne - powiedział Drax - tu są ludzie z cząstką samego Alladela. To on stworzył wszystko co istnieje. Także was. Jednak nie każdy może się tu dostać, ale tylko wybrani.
- Więc dlaczego my? - zapytał David - W czym jesteśmy tacy wyjątkowi?
- Ty Davidzie i Megi jesteście Hurterami - odpowiedział Drax - Eryk i Adrianna to jednak zwykli ludzie jednak na tyle inteligentni że mogą tu wejść.
- A kim ty jesteś?- Zapytała Megi - i właściwie skąd nas znasz?
- Ja jestem strażnikiem świątyni i całego scientia antiqua. Znam was ponieważ obserwuję was od czasów gdy byliście jeszcze mali.
- Czy to nie ty mówiłeś że dwieście lat temu byłeś wielkim Masterem Hurterów? - zapytał David - nie wyglądasz na tyle.
- Ten świat mnie odmładza -odpowiedział - tu mam materialną postać. Ale dość tego młodzi wojownicy. Dam wam trochę czasu na zapoznanie się z tym miejscem. Idźcie też do świątyni będzie dla was otwarta. Za siedem dni wrócę i opowiem resztę. Teraz wypocznijcie i poznajcie scientia antiqua.
    Wtedy zniknął. Od tamtego czasu minął właśnie tydzień. Cała czwórka siedziała na ławce przed czymś w rodzaju rytualnego ołtarza. Był on po środku pomieszczenia, a dookoła znajdowało się wiele ławek. Eryk obejmował Megi obok niej siedziała Ada, a dalej David.
- Co o tym wszystkim myślicie? - Zapytała Megi - my jako Hurterzy czy jacyś wojownicy?
- To trochę dziwne ale tutaj wierzą w to - powiedziała Ada.
- Poznaliście kogoś ciekawego? - zapytał Eryk.
- Tak paru kupców i tego młodego chłopaka co walczy na arenie - odpowiedziała Adrianna - jest niezły.
- Taa na pewno - zaśmiał się David - wiem że ci się podoba.
- No co ty - Adrianna zaprzeczyła, ale było widać uśmiech na jej twarzy - po prostu dobrze walczy.
- Haha akurat tylko raz wygrał walkę - zaśmiał się David.
- Oni są dużo starsi mają więcej doświadczenia - powiedziała Ada w obronie - ciekawe jak ty byś walczył.
- Rozmawiałaś z nim? - zapytała Megi.
- Tak, ma na imię Korth - odpowiedziała Adrianna, a na jej twarzy było widać uśmiech - boski jest. Walczy dziś wieczorem. Idziemy obejrzeć walkę co nie?
- Jasne Ada - odpowiedziała Megi.
     David i Eryk się uśmiechali. Zawodnicy areny byli najlepszymi wojownikami. Wiele dziewczyn  szalało na ich punkcie. Korth był najmłodszym z nich i dopiero zaczynał walkę. Znał parę ataków i uników, ale przeciwnicy zwykle blokowali to.
Jeszcze chwilę siedzieli, potem rozległ się grzmot. To Drax pojawił się w Sali. Popatrzył na nich, a oni po sobie. Potem powiedział:
- Gotowi?
    I ruszył ku drzwiom, a oni wstali i też tam się skierowali.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika phoenix3d.