photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 12 STYCZNIA 2012

siedem zdolności

                                                                                      Rozdział III - Trans

     Nastał ranek. Pomimo że słońce mocno świeciło w pokoju Davida nie było aż tak jasno jak jest w dzień, ponieważ skały częściowo blokowały światło słoneczne. Dawid wstał. Myślał o głosie i o śnie. Usłyszał walenie w drzwi chwilę później dostał przez kraty w drzwiach pojemnik z jedzeniem. W środku była zimna zupa, gdzie niegdzie tylko trafił się ziemniak lub kawałek marchwi. Było to zupełnie bez smaku, ale jako że wczoraj nic nie jadł i był niesamowicie głodny zjadł wszystko. Pojemnik postawił na podłogę, a sam położył się na łóżko. Leżał wpatrzony w sufit godzinę lub dwie i błądził myślami. Od sufitu odklejała się farba w niektórych miejscach, ale nie to zwróciło jego uwagę. Dostrzegł pęknięcie w suficie długa rysa. Budynek rzeczywiście był stary i zaniedbany, ale to nie wyglądało na coś powstałego przez zestarzenie się budowli. Można było wyczuć coś magicznego. Ustał na łóżku, aby dokładniej obejrzeć to miejsce. Nie było to nic szczególnego zwykłe pęknięcie sufitu, a jednak było to dziwne. Wokoło odpadło sporo farby. A samo pęknięcie było jakby czymś cięte albo uderzane. Na pewno samo nie powstało. Może ktoś tam coś ukrył i tak zaznaczył to miejsce. David zapukał, ale nic nie wskazywało na to by było za tym coś wyjątkowego czy cokolwiek innego. Wiedział jednak że ktoś lub coś zrobiło tą rysę.  Nie wiedział jednak skąd to wie i czemu zwróciła jego uwagę. Położył się znów na łóżko. Nic z tego nie rozumiał czuł że jest to powiązane z głosem i snem, nie miał pojęcia tylko w jaki sposób.
     Tego dnia David i reszta prawego korytarza miała wyjść przed budynek pod nadzorem strażników. Kiedy ich wyprowadzono David spostrzegł taką samą rysę na drzwiach z blachy którymi wchodzi się do budynku. Czyżby zbieg okoliczności? Przed szpitalem dla obłąkanych mieli znajdować się godzinę, a potem następowała zmiana grupy na lewy korytarz. Wtedy stało się coś dziwnego. Wszystkie myśli odpłynęły z głowy Davida. Jego wzrok był skierowany w dal. Twarz nic nie wyrażała stał w miejscu. Patrzył w jeden punkt. Nagle przestał widzieć rzeczywistość. Wydawało się jakby przelatywał z ogromną prędkością przez tunel czasoprzestrzenny lub coś podobnego. Widział zegar wskazujący godzinę 23:59. Chwilę później cyfry się zmieniły. Była północ, a data zmieniła się na jutrzejszą. Potem usłyszał huk, jakieś sapnięcie a przed oczami przemknął mu jakiś zielony stwór. To wszystko skończyło się tak szybko jak się zaczęło. Nikt nawet nie zauważył tego że David był obecny jedynie ciałem. David niewiele zrozumiał z tego. Czyżby miało się coś wydarzyć?
     Klika minut później znalazł się znów w swoim pokoju. Usiadł się i wtedy też rozległ się głos. Ten sam spokojny lecz tajemniczy głos mówił do niego.
- Davidzie musisz znikać stąd przed północą - powiedział.
- Nic nie rozumiem - odpowiedział David już zmęczony tym wszystkim - dlaczego musze stąd zniknąć? I co się stało wtedy na placu?
- Widziałeś symbol Future underground - powiedział głos - Nie umiesz jednak go kontrolować.
- Jaki symbol? - mówił David, za wszelką cenę chciał się dowiedzieć jak najwięcej - masz na myśli rysę? - tu pokazał sufit.
- Tak - wyjaśnił głos - jest to symbol Boga. Jeden z wielu symboli.
- Hahaha - zaśmiał się David - Bóg nie istnieje. Jak ty sobie go wyobrażasz?
- Nie mówię tu o bożku którego czci większość ludzi - powiedział głos - Prawdziwym bogiem jest Alladel, a te symbole zostały stworzone przez niego. Ten symbol pozwala wejrzeć w przyszłość. Jest jak metro do zdarzeń które się wydarzą. Musiałeś myśleć o nim i dlatego doświadczyłeś wizji.
- Jak mam używać tego symbolu? - zapytał David.
- Tak jak każdego innego - wyjaśnił mu głos - musisz sprawić by z twej głowy odpłynęły wszelkie myśli. Potem skupić się swoją siłą woli na symbolu i wypowiedzieć jego nazwę. Z czasem opanujesz ten symbol i będziesz mógł kierować jego działanie na poszczególne momenty i miejsca.
- Dużo jest jeszcze takich symboli? - dalej pytał David.
- Tak - spokojnie mówił głos - ale nie wszystkie będziesz mógł kontrolować. To czym się posłużysz zależy od twojej woli i talentu.
- Co to za wola? - spytał się głosu - i o co chodzi z talentem?
- Wola określa twoją siłę - powiedział głos - im więcej woli tym mocniejszego symbolu możesz użyć lub w lepszy sposób go wykorzystać. Talent określa dziedzinę symboli zdolnych do użycia. Jest siedem kategorii : Aeris, Aqua, Ignis, Terram, Lumine, Tenebrae oraz Firmitas animi potocznie nazywane Animus. Aeris odnosi się do władzy nad powietrzem i tego co ma z tym związek jest znane jako magia neutralna. Aqua czyli magia wody. Służy do obrony. Ignis to magia ataku, jej żywioł to ogień. Terram ma moc ziemi. Jest zwana magią przemiany i transformacji. Lumine to magia światła. Służy głównie do leczenia. Tenebrae zawiera wszelkie mroczne symbole. Tą dziedziną parają się Nekromanci. Najpotężniejsze symbole zawiera Firmitas animi. Znana jako magia umysłu, pozwala zaglądać w innych ludzi kontrolować ich czyny i zastraszać.
- Jaką mam moc? - zapytał David, gdy przemyślał to co usłyszał.
- A jak ci się zdaje? - powiedział głos - zresztą to nie jest ważne. Musisz użyć zdolności do ucieczki.
- Jakich zdolności? - David podniósł głos - Znam jeden symbol którego nawet nie umiem dobrze użyć. Zresztą jest beznadziejny. Po co mi patrzenie w przyszłość?
- Jest to sugerowana przyszłość - spokojnie powiedział głos - możesz na nią wpłynąć jeśli zdołasz.
- Jak mi to ma pomóc się stąd wydostać? - spytał David.
- Jeśli tego nie wiesz to ja ci nie dam radę pomóc, a jeśli wiesz to moja pomoc jest ci niepotrzebna - zakończył tajemniczo głos i ucichł.
     David siedział dalej na łóżku. Zastanawiał się o co w tym wszystkim chodzi. Jest wyjątkowy? Ma jakąś moc? Wszystko wskazywało na to że tak jest. David jednak nie rozumiał ostatniego zdania. Jeśli tego nie wiesz to ja ci nie dam radę pomóc, a jeśli wiesz to moja pomoc jest ci niepotrzebna te słowa chodziły mu po głowie. Niemiał pojęcia jak się wydostać, ale głosowi widocznie na tym zależało kimkolwiek był, chciał żeby David był wolny. Może jest coś czego nie wie, ale jest to oczywiste. Myślał, a czas się ciągle kurczył. Nic jednak nie wymyślił. Kiedyś pewien duch mu mówił coś o czystości umysłu, odsyłaniu myśli i zapadaniu w trans.
- TAK! - krzyknął David na głos - to jest to Trans.
     Zamknął oczy, spowolnił oddech i bicie serca, jego myśli odeszły, oddychał wolno i niemal niezauważalnie, nie czuł nic, jego umysł w sensie pojmowanym przez ludzi spał. David jednak miał pełną świadomość tego co się dzieje. Jego umysł był jasny, wiele pomysłów przychodziło mu naraz, a on perfekcyjnie odrzucał te złe i szukał jednego genialnego. Trwało to chwilę. Przeszło mu przez głowę niezliczona ilość pomysłów jeden został. David wrócił do normalnego stanu. Jego wcześniejsza wizja była odpowiedzią. Zielony stwór przemykający przed oczami i to co mówił głos. Chciał żeby uciekł przed północą. Cokolwiek przemknęło mu wtedy przed oczami chciało go zabić, a głos chciał go ochronić przed tym. Potwór wejdzie o północy, a on musi mu w tym czasie uciec. Jeszcze nie wiedział jak. Wiedział tylko że gdy już nadejdzie ta chwila będzie wiedział co robić dalej.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika phoenix3d.