Podwójna moralność.
Piszę tu wszystko co na duszy mi leży. Wszystkie emocje i uczucia przelewam na internetowy blog. Bierzcie i żerujcie na tym wszystkim.
Lecz jest pewien skrawek, który skrywam dla siebie. Swojego czasu pisałam pilnie na skrawku swoje przeżycia, które nie nadają się na pokaz publiczny. Nie mogą być obdarte ze wszelkich szat przyzwoitości- one leżą i gniją na skrawku technologicznych otchłani. Nigdy nie zostaną one opublikowane, nie ujrzą oczy ludzi. Sądy są jednoznaczne i jestem w pełni świadoma co to przyniesie.
Dziś do nich powracam. Powracam by uporać się z problemem, który trapi mnie od dłuższego czasu. Ironicznie będzie zestawić to z poprzednim życiem. Nocami i dniami. Lekarstwem na gorące czoło i sarkastycznym czekaniem na pociąg w różnych zakątkach Polski.
Widzę, że to jest ból i przekleństwo. Strach i obawa.
A co szkodzi mi przejść psychoterapię sama ze sobą?